Przynosić i oddawać do ręki uczyłam na żarełko właśnie, tak jak Pani Zofia zawsze pisze. Po oddaniu zabawki pies ma wykonać coś dodatkowego zanim dostanie smakołyk, coby nie pluł zabawką w drodze do mnie.
Jako że, terrierystka aporterem z pasją nie jest i wolałaby poszukiwać jaszczurek w szczelinach, kuszę ją i zachęcam do aportowania większych przedmiotów nagradzając, tym co terierki lubią najbardziej, małe, znikające i czasami trzeba pokopać.
Na końcu robi się ciemno, bo mnie piesia znokałtowała z radości i telefon poleeeeciał w trawę.
Ta myszka to jest właśnie aporcik w nagrodę, na koniec praco-zabawy. Po myszce jest spory kawałek mięska.