Skrypt forum używa informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia Wam maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszej internetowej witryny. Dzięki ciasteczkom wiemy też co Wasze owczarki jadły na śniadanie. ;-) Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartych w plikach cookies kliknij "Akceptuję", w przeciwnym wypadku wyłącz ciasteczka dla tej witryny w ustawieniach swojej przeglądarki. Akceptuję.
Jak i czym żywimy nasze owczarki niemieckie.

Re: Czym karmić szczeniaczka owczarka niemieckiego dlugowlos

Nieprzeczytany postprzez Nyks » 15 maja 2015, 21:38

Triss zdziwiona: "ale że jak to nie mogę?" ;)
Obrazek

Kurcze, powinnam się cieszyć, że moje psy jeszcze żyją...

A tak na poważnie, moja starsza suka jest alergiczką i do tego niejadkiem. Po każdej suchej karmie, którą jadła, miała permanentne biegunki. Po większości z nich wyskakiwały jej strupki na całym ciele, miała zaczerwienione oczy, drapała się niemiłosiernie i wiecznie wyglądała jak przysłowiowa śmierć na chorągwi. Ponadto średnio po dwóch tygodniach od wprowadzenia nowej karmy Luna po prostu odmawiała jej jedzenia (nie pomagały ani głodówki, ani dosmaczanie). Odkąd jest na barfie, wszystkie te problemy zniknęły. W czasie wakacyjnych wyjazdów jadła w sumie przez miesiąc z hakiem suchą karmę o składzie możliwie najbardziej zbliżonym do barfa, a więc zawierającą 80% mięsa. Schudła w tym czasie 4 kg (dość wysoka suka - 63 cm, a ważyła 25 kg :przerażenie:). Dla mnie to wystarczający dowód na wyższość surowego mięsa nad suchą karmą, szkoda tylko, że mój pies musiał odczuć skutki tego "wspaniałego" zbilansowania suchych karm na własnej skórze...
Nyks
Avatar użytkownika
Owczarkarz
4 lata członkostwa4 lata członkostwa4 lata członkostwa4 lata członkostwa
Owczarek niemiecki: Luna ON, Triss BC
Imię: Maria
Wiek: 21
Lokalizacja: Warszawa/Nowa Wieś
Dołączył(a): 03 mar 2013, 16:06

Re: Czym karmić szczeniaczka owczarka niemieckiego dlugowlos

Nieprzeczytany postprzez CanisFamiliaris » 16 maja 2015, 14:47

Panie Michale, nadal nie odpowiedział Pan na moje pytanie.

Bilansować sobie karmę, mogę ze składników, które mi sie żywnie podobają - analiza wypadnie taka sama.

Czy mimo tego, że w produkcji karmy A używamy wysokobiałkową mączkę z piór (ukrytą pod nazwą np. kurczak) , a w produkcji karmy B używamy tylko podrobów (płuca, nerki, watroba) tegoż kurczaka, to czy mimo takiej samej wartości analitycznej, karma B nie będzie lepiej przysfajalna?

Byłam kiedyś na pewnej fermie świn. Dostawały paszę zbilansowaną, skondensowaną (duża zawartośc skladnikow w małej porcji) - coz z tego, jak po paszy, która pokrywała ich zapotrzebowanie, świnie chodziły głodne (pojęcie glodu fizycznego). Więc co robiono? Pasze mieszano z trocinami - pasza nadal była i przysfajalna, i strawna.....
CanisFamiliaris
Avatar użytkownika
Owczarkarz
4 lata członkostwa4 lata członkostwa4 lata członkostwa4 lata członkostwa
Owczarek niemiecki: Bura Won Do Domu :)
Imię: Marzena
Lokalizacja: Kraków
Pochwały: 34
Dołączył(a): 08 kwi 2013, 07:33

Re: Czym karmić szczeniaczka owczarka niemieckiego dlugowlos

Nieprzeczytany postprzez Basia W » 16 maja 2015, 19:06

Moja suczka 2 lata temu będąc ze mną na wakacjach jadła sucha karmę, chyba Proplan Athletic, z tego co pamiętam. Zadecydował ograniczony dostęp do surowego mięcha, malutka lodówka itd (w Borach Tucholskich byłyśmy). Jadła ją ze smakiem, ale ona wszystko zje i jeszcze chce, ładnie wyglądała, ale widać było, że nie miała tyle energii co na Barfie, zaczęły ropieć oczy, kup też było sporo. Po powrocie do domku wróciła na Barfa i wszystko wróciło do normy, dla mnie to mój pies, jego wygląd i zachowanie jest wyznacznikiem sposobu żywienia, finansowo dla mnie Barf też jest korzystniejszy. W bilansowanie nie wierzę, jest to wymysł producentów gotowej żywności, moje dzieci też jedzą domowe jedzenie, to co im przygotuję, nawet jak były małe to półki z kaszkami, mlekami i słoiczkami omijałam szerokim łukiem
Basia i Schila z Atarova Dvora
Obrazek
Obrazek
Basia W
Avatar użytkownika
Owczarkarz
6 lata członkostwa6 lata członkostwa6 lata członkostwa6 lata członkostwa6 lata członkostwa6 lata członkostwa
Owczarek niemiecki: Schila
Imię: Basia
Wiek: 41
Lokalizacja: Kraków
Pochwały: 2
Dołączył(a): 13 lut 2011, 11:42

Re: Czym karmić szczeniaczka owczarka niemieckiego dlugowlos

Nieprzeczytany postprzez Carmella » 17 maja 2015, 16:49

Michal Ceregrzyn napisał(a):Witam. Jestem lekarzem weterynarii i specjalizuje się w żywieniu psów i kotów i chciałem odnieść się do wypowiedzi użytkownika Vega_bw nt. tego, że Pedigree to „karma dla kur”. Doskonale orientuję się w rynku gotowych karm dla zwierzą domowych i od wielu lat analizuję skład tych produktów. Jeśli chodzi o markę Pedigree to z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że ta marka karmy to pełnoporcjowe i zdrowe pożywienie dla psów, które spełnia wszystkie normy stawiane przed karmami dla psów. Jedną z ważnych informacji jest to, że do produkcji karm można wykorzystywać mięso i surowce pochodzenia zwierzęcego, pochodzące wyłącznie od zwierząt rzeźnych, które w trakcie uboju zostały dopuszczone do spożycia również przez ludzi. Mitem jest, że do produkcji karm stosuje się bezwartościowe składniki.
W wypowiedzi wspomniano karmę Fitmin. Analiza składu Pedigree Junior i Fitmin Medium Puppy, pokazuje, że wartości odżywcze nie różnią się tak znacząco, by jedną karmę gloryfikować, a drugą odsyłać do kosza na śmieci. Dla przykładu: zawartość białka w przeliczeniu na 1000 kcal wynosi w Pedigree Junior suchym 72,2 g, a w Fitmin Medium Puppy 71,7g, co oznacza, że są to produkty właściwie identyczne pod tym względem. To, co podobno ma dyskwalifikować karmy z supermarketu to zawartość zbóż. Przyjrzyjmy się zatem ile zboża, czyli węglowodanów znajduje się w porównywanych karmach. Rzeczywiście Pedigree zawiera więcej węglowodanów niż analizowany wariant Fitmin odpowiednio i 99,1g 89,1g / 1000 kcal. Jak widać różnica nie jest dramatycznie duża, przy identycznej energii metabolicznej obu karm – 389 kcal/100g (deklarowanej przez producentów), dawkowanie jest takie samo.
Warto zaznaczyć, że koszt żywienia Pedigree jest istotnie niższy niż w przypadku karm ze sklepu zoologicznego. Jak dla mnie – lekarza weterynarii chciałbym zachęcić do wyrażania opinii opartych na rzetelnej analizie faktycznych składów i analiz karm, unikniemy dzięki temu nieprawdziwych i krzywdzących stwierdzeń, które w moim mniemaniu szkodzą głownie psom. Polecam w tym względzie lekturę http://www.faktyokarmie.pl

Pozdrawiam,
Michał Ceregrzyn
Dr n. weterynaryjnych

A myślałam, że do tej pory to RC utrzymywał lekarzy weterynarii. Ale może osoby z tytułem dr n. wet. to półka pedigree :P

Powszechna wiedza na temat gorszego przyswajania białek roślinnych dotyczy tych białek tylko w surowej postaci. Istnieją badania pokazujące, że składniki roślinne są nawet lepiej trawione niż składniki zwierzęce (Nery i wsp., 2010). Zatem pewne formy białka roślinnego mogą stanowić pełnowartościowe pożywienie dla psów (np., stosowane w karmach dietetycznych do leczenia alergii). Nie do końca jest prawdą, że białka roślinne są takie złe.


Czyli osoby, którą same będąc wegetarianami/weganami teraz mogą z czystym sumieniem również swoje psy (a pewnie też i koty) soją, ciecierzycą i tym podobnymi. Bo w końcu białko jest białkiem.
Obrazek Obrazek
Carmella
Avatar użytkownika
Kociara, która zeszła na psy
6 lata członkostwa6 lata członkostwa6 lata członkostwa6 lata członkostwa6 lata członkostwa6 lata członkostwa
Owczarek niemiecki: Shila
Imię: Justyna
Lokalizacja: Podbeskidzie
Pochwały: 11
Dołączył(a): 16 cze 2011, 13:12

Re: Czym karmić szczeniaczka owczarka niemieckiego dlugowlos

Nieprzeczytany postprzez isabelle30 » 17 maja 2015, 17:26

Michal Ceregrzyn napisał(a):
vega_bw napisał(a):
Michal Ceregrzyn napisał(a):Witam. Jestem lekarzem weterynarii i specjalizuje się w żywieniu psów i kotów i chciałem odnieść się do wypowiedzi użytkownika Vega_bw nt. tego, że Pedigree to „karma dla kur”. Doskonale orientuję się w rynku gotowych karm dla zwierzą domowych i od wielu lat analizuję skład tych produktów. Jeśli chodzi o markę Pedigree to z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że ta marka karmy to pełnoporcjowe i zdrowe pożywienie dla psów, które spełnia wszystkie normy stawiane przed karmami dla psów. Jedną z ważnych informacji jest to, że do produkcji karm można wykorzystywać mięso i surowce pochodzenia zwierzęcego, pochodzące wyłącznie od zwierząt rzeźnych, które w trakcie uboju zostały dopuszczone do spożycia również przez ludzi. Mitem jest, że do produkcji karm stosuje się bezwartościowe składniki.
W wypowiedzi wspomniano karmę Fitmin. Analiza składu Pedigree Junior i Fitmin Medium Puppy, pokazuje, że wartości odżywcze nie różnią się tak znacząco, by jedną karmę gloryfikować, a drugą odsyłać do kosza na śmieci. Dla przykładu: zawartość białka w przeliczeniu na 1000 kcal wynosi w Pedigree Junior suchym 72,2 g, a w Fitmin Medium Puppy 71,7g, co oznacza, że są to produkty właściwie identyczne pod tym względem. To, co podobno ma dyskwalifikować karmy z supermarketu to zawartość zbóż. Przyjrzyjmy się zatem ile zboża, czyli węglowodanów znajduje się w porównywanych karmach. Rzeczywiście Pedigree zawiera więcej węglowodanów niż analizowany wariant Fitmin odpowiednio i 99,1g 89,1g / 1000 kcal. Jak widać różnica nie jest dramatycznie duża, przy identycznej energii metabolicznej obu karm – 389 kcal/100g (deklarowanej przez producentów), dawkowanie jest takie samo.
Warto zaznaczyć, że koszt żywienia Pedigree jest istotnie niższy niż w przypadku karm ze sklepu zoologicznego. Jak dla mnie – lekarza weterynarii chciałbym zachęcić do wyrażania opinii opartych na rzetelnej analizie faktycznych składów i analiz karm, unikniemy dzięki temu nieprawdziwych i krzywdzących stwierdzeń, które w moim mniemaniu szkodzą głownie psom. Polecam w tym względzie lekturę http://www.faktyokarmie.pl

Pozdrawiam,
Michał Ceregrzyn
Dr n. weterynaryjnych

Przepraszam Cię bardzo,ale cytowana powyżej Twoja wypowiedź dramatycznie świadczy o gloryfikowaniu marketówek. Co z tego,że z Twojej analizy wynika,że składy są podobne. Owszem może ilość białka i węglowodanów jest zbliżona,ale zapytam o ich jakość. Czyż powszechnie wiadomym nie jest,że białko roślinne jest dużo gorzej przyswajane przez psa w porównaniu do białka zwierzęcego?
Kolejna sprawa to ilość mięsa i jego pochodnych w karmach marketowych- jest tam do 4% takowego, co dopowiada coś około 10% uwodnionego mięsa. Jak dla mnie dramatycznie mało.
Podczas, gdy w karmach takich jak choćby brit,czy fitmin jest tego mięsa ponad 20%,co analogicznie odpowiada prawie podwójnej ilości uwodnionego.
Powtórzę po raz kolejny,że pies to nie kura i należy mu się solidna porcja mięsa i jego pochodnych. Z tego,co pamiętam,to jest drapieżnikiem, prawda?
Po za tym wiadomy jest fakt,że pożywienie wysoko przetworzone z duża ilością sztucznych dodatków jest co najmniej niekorzystne dla zdrowia zarówno ludzkiego, jak i zwierzęcego.
Tak więc mimo Twoich przekonywań pozostanę przy karmie wysokiej jakości uznanych producentów i jedzeniu naturalnemu, które z jakiś przyczyn najbardziej odpowiada mojemu psu, po którym wygląda pięknie, czuje się świetnie i nie robi odchodów wielkości stodoły. Z pozdrowieniami.


Jakość białka określa jego strawność i skład aminokwasowy. W karmach pełnoporcjowych dla psów oba te parametry muszą być zgodne z zapotrzebowaniem psów (zapraszam na http://www.fediaf.org). Powszechna wiedza na temat gorszego przyswajania białek roślinnych dotyczy tych białek tylko w surowej postaci. Istnieją badania pokazujące, że składniki roślinne są nawet lepiej trawione niż składniki zwierzęce (Nery i wsp., 2010). Zatem pewne formy białka roślinnego mogą stanowić pełnowartościowe pożywienie dla psów (np., stosowane w karmach dietetycznych do leczenia alergii). Nie do końca jest prawdą, że białka roślinne są takie złe. Oczywiście łatwiej i smaczniej jest dostarczyć białko pochodzenia zwierzęcego, co robimy powszechnie i na co dzień, produkując karmy dla psów. Pełnoporcjowa karma musi dostarczać, co najmniej 45g białka na 1000 kcal. Co oznacza, że karma o kaloryczności 350 kcal/100g musi zawierać, co najmniej 15g białka w 100g. Warto zaznaczyć, że istnieje minimum biologiczne, które jest istotnie niższe (NRC, 2006). Wszystkie karmy, jak to nazywasz „marketowe” mają więcej białka niż zalecana norma. Zawartość 20% białka daje 57 g/1000 kcal, co oznacza, że taka zawartość jest więcej niż wystarczająca.
Twierdzenie, że w karmie jest 4% mięsa to mit. Karmy mokre zawierają zwykle przynajmniej 50% mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego, a karmy suche 20 % i więcej. Taka zawartość mięsa i surowców pochodzenia zwierzęcego zapewnia, że karma jest kompletna i pełnowartościowa. Aby można było napisać, że karma ma smak np. wołowiny, musi zwierać minimalną zawartość składnika określonego w deklaracji, czyli właśnie te 4%.
Odnosząc się do kwestii zbóż w pokarmie psów. W czasopiśmie Nature opublikowano prace pokazujące przystosowanie psów do diet wysokoskrobiowych udowadniając, że pies już znacząco różni się pod względem genetycznym od swojego mięsożernego przodka. (Axelsson i wsp., 2013). Nie oznacza to, że pies może jeść to, co ludzie, ale spełnienie jego specyficznych wymagań nie musi też się opierać wyłącznie na składnikach mięsnych.
Jakość kału to ważny parametr, który jest po części wyznacznikiem strawności karmy. Pedigree w badaniach porównawczych z karmami z droższych segmentów nie wypada istotnie gorzej. Więc zarzut „wielkich odchodów” w odniesieniu do Pedigree jest całkowicie nieprawdziwy.
Odnosząc się do kwestii sztucznych dodatków. O jakich dodatkach mówisz? Np. takich: żelazo w postaci chelatu żelazowo-aminokwasowego, hydratu i siarczanu żelaza jednowodnego (215 mg), miedź w postaci chelatu miedziowo-aminokwasowego, hydratu i pięciowodnego siarczanu miedzi (25 mg), mangan w postaci chelatu manganowo-aminowego, hydratu i tlenku manganu (48 mg), cynk w postaci chelatu cynkowo-aminokwasowego, hydratu i tlenku cynku (225 mg), selen organiczny wytwarzany przez szczep Saccharomyces cerevisiae CNCM I-3060 (0,5 mg), jod w postaci bezwodnego jodanu wapnia (3,8 mg), kobalt w postaci siarczanu kobaltu heptahydratu (0,2 mg); witaminy, pro-witaminy i chemicznie dobrze zdefiniowane substancje o podobnym działaniu: wit. A (23000 j.m.), wit. D3 (1300 j.m.), wit. E w postaci RRR-alfatokoferolu (300 mg), wit. B1 (7 mg), wit. B2 (11 mg), wit. B6 (7 mg), wit. B12 (160 µg), wit. C (120 mg), wit. K3 (1,5 mg), kwas nikotynowy (70 mg), pantotenian wapnia (20 mg), kwas foliowy (0,5 mg), biotyna (0,5 mg), chlorek choliny (265 mg); przeciwutleniacze, konserwanty. To nie jest skład Pedigree, to cytat z jednej z karm, o której wspominałeś. Zachęcamy do czytania rzeczy napisanych drobnym drukiem. Kupujący Pedigree, właściciel psa otrzymuje pełne informacje na wstępie, czyli na etykiecie produktu. Od ponad 50 lat miliony psów na całym świecie są żywione Pedigree. Dzięki wysokiej jakości produktom oraz dbaniu o zdrowie psów marka stała się największą i uznaną marką karm na świecie. Każdy ma prawo do własnych decyzji zakupowych, jednakże opinie nt. produktów powinny być oparte na rzetelnej wiedzy i faktach.

Piśmiennictwo
Axelsson, E., A. Ratnakumar, et al. (2013). "The genomic signature of dog domestication reveals adaptation to a starch-rich diet." Nature 495(7441): 360-364.
Nery, J., V. Biourge, et al. (2010). "Influence of dietary protein content and source on fecal quality, electrolyte concentrations, and osmolarity, and digestibility in dogs differing in body size." Journal of animal science 88(1): 159-169.
NRC (2006). Nutrient requirements of dogs and cats. Washington, National Academies Press.

-- 15 maja 2015, o 15:12 --

Zofia napisał(a):Wszystkie moje psy karmiłam i karmię przede wszystkim surowym mięsem.
Szczeniaki po ukończeniu 3 tygodnia życia zaczynałam dokarmiać roztartym mięsem - też surowym. 7-tygodniowe oprócz mięsa dostawały biały ser, okazjonalnie jajko, surowe jablko, marchew, niewielkie ilości suchego razowego chleba bez konserwantów, surowe kości.
Obecny koszt utrzymania mojej dorosłej owczarki belgijskiej wynosi ok. 200 złotych miesięcznie.

Wszystkie suche karmy moim zdaniem najlepiej służą służą producentom i sprzedawcom tychże karm.
Zwolennikom suchych karm polecam odżywianie całej rodziny, dzieci nie wyłączając, wyłącznie zupkami w proszku plus konserwy mięsne - przecież produkowane są dla ludzi, więc powinny być doskonale zbilansowane, bez chemii, bez konserwantów, przeciwutleniaczy - po prostu cudowne i najzdrowsze.

Zofia



Zofio, karmienie psa surowym mięsem jest wolnym wyborem właściciela, jednak trzeba liczyć się z tym, że pokarmy przygotowywane w domu często są deficytowe pod względem poszczególnych niezbędnych substancji odżywczych (Dillitzer i wsp., 2011; Becker i wsp., 2012). Dieta oparta na surowym mięsie i kościach stanowi potencjalne niebezpieczeństwo zarówno dla zwierząt jak i dla właścicieli. Surowe mięso może zawierać chorobotwórcze bakterie (np. Salmonella) (Joffe i wsp., 2002), lub pasożyty (np. kokcydia). Może to być źródłem poważnych infekcji pokarmowych. Natomiast pełnoporcjowe karmy gotowe są zbilansowane i bezpieczne, zawierają wszystkie potrzebne psom i kotom składniki pokarmowe, mają właściwą strawność oraz są całkowicie bezpieczne pod względem mikrobiologicznym czy toksykologicznym. Karmy gotowe są przygotowywane z surowców podlegających ścisłej kontroli, a przepisy dopuszczają jedynie wykorzystywanie surowców całkowicie bezpiecznych i właściwych dla zwierząt.
Niesprawiedliwe jest także mówienie, że karmy najlepiej służą producentom – to niejako wyrzucanie do kosza czyjegoś dorobku pracy. Mars, do którego należy marka Pedigree, korzysta z wiedzy naukowców z ośrodka badawczego Waltham od ponad 50 lat. Wyniki badań nt. potrzeb zwierząt są podstawą tworzenia karm Pedigree i właściwie wszystkich karm na świecie. Czy wiedza naukowa jest bezwartościowa w tym procesie, czy może chodzi o stereotypowe podejście do marek masowych? Marka Pedigree prowadzi produkcję na skalę światową właśnie, dlatego, że zna dokładnie potrzeby żywieniowe psów i dzięki doświadczeniu robi to dobrze.
Różnica pomiędzy zupami w proszku i konserwami, a karmami dla zwierząt, jest taka jak, miedzy tymi rzeczami a pokarmami dla niemowląt. Produkując karmy, Pedigree przykłada tyle samo zaangażowania do przygotowania bezpiecznego i zdrowego posiłku, co producenci słoiczków czy mleka dla niemowląt. Producenci karm czują się tak samo odpowiedzialni za swoich psich konsumentów. To, co na pierwszy rzut oka laika wydaje się chemią, jest nazwami substancji, które dodaje się do karm, po to by stały się kompletne i pełniły wysokie wymagania jakościowe pod względem odżywczym. Przy produkcji między innymi karm Pedigree stosuje się zawsze surowce najwyższej jakości. W karmach mokrych dla zwierząt nie są stosowane konserwanty, co wynika ze specyfiki produkcji. W karmach suchych konserwacja głównie zapewniona jest przez proces suszenia. Dodatek przeciwutleniaczy wynika z konieczności zabezpieczenia karmy przez jełczeniem. Wszystkie składniki stosowane w karmach są bezpieczne dla ludzi i zwierząt. Przez ostatnie 50 lat intensywnych badań nie wykazano, żeby karmienie karmami gotowymi miało negatywny wpływ na zdrowie zwierząt, wręcz odwrotnie. Badanie pokazało, że zmiany diety i karmienie pokarmem domowym zwiększa ryzyko biegunki u psów (Stavisky i wsp., 2011). Jeśli zatem odsuniemy emocje i subiektywne przekonania, twarde dane naukowe potwierdzą tezę, że karmy gotowe są dobre i mogą stanowić źródło zdrowego pożywienia.
Pismiennictwo
Becker, N., E. Kienzle, et al. (2012). "[Calcium deficiency: a problem in growing and adult dogs: two case reports]." Tierarztliche Praxis. Ausgabe K, Kleintiere/Heimtiere 40(2): 135-139.
Dillitzer, N., N. Becker, et al. (2011). "Intake of minerals, trace elements and vitamins in bone and raw food rations in adult dogs." The British journal of nutrition 106 Suppl 1: S53-56.
Joffe, D. J. and D. P. Schlesinger (2002). "Preliminary assessment of the risk of Salmonella infection in dogs fed raw chicken diets." The Canadian veterinary journal. La revue veterinaire canadienne 43(6): 441-442.
Stavisky, J., A. D. Radford, et al. (2011). "A case-control study of pathogen and lifestyle risk factors for diarrhoea in dogs." Preventive veterinary medicine 99(2-4): 185-192.

Panie specjalisto...
nie jestem wetem...
Ale śmiało mogę o sobie powiedziec - spec od żywienia psów
Wykształcenie także mam raczej kierunkowe...
Tak więc...
Może zacznijmy od początku.
Napisał Pan iż śmiało można porónac jakość Fitmin oraz śmiec Pedigree.
To porównajmy
Skład Pedigree junior : zboża (4% ryżu), mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (14% kurczaka), oleje i tłuszcze (0,25% tranu rybiego, 0,2% oleju słonecznikowego), roślinne ekstrakty białkowe, produkty pochodzenia roślinnego (2,5% wysłodków buraczanych), substancje mineralne.
Wow!!!! a cóż to oznacza "mięso i produkty pochodzenia zwierzecego" ????? Nie wiemy? To może wyjaśnijmy - to odpady ostatniej kategorii, Dzioby, pióra, krew, ścieki poubojowe, bebechy (ale nie podroby bo te są cenne). Wśród tej masy (nawet nie podano ile tego jest w karmie) jest aż 14% odpadów z kurczaka! Mięso ? czy może MOM? Bo to jednak zupełnie nie to samo. Nawet zbóz nie wymieniono - huk wie ile tego jest i co to jest, bo stwierdzenie że 4% ryżu jakoś do nikogo nie przemawia. Co kryje się za słowami "oleje i tłuszcze"? Może oleje posmazalnicze albo inne odpady? Roślinne ekstrakty białkowe - kolejna ciekawostka. Wysłodki buraczane świadczą tylko o fakcie iż karma produkowana jest z ogólnie z odpadów przemysłu spożywczeo, niestety. Substancje minerlane - to ja sie pytam co to????
Teraz karma Fitmin : mięso drobiowe (świeże mięso z kurczaka 50% w stanie surowym, suszone mięso z kurczaka 19% , hydrolizowana wątroba drobiowa 3%), ryż, kukurydza, tłuszcz drobiowy, mączka rybna (4%), siemię lniane, suszona pulpa buraczana, jaja kurze, suszone wytłoki jabłkowe, olej z łososia (1%), drożdże browarniane, fruktooligosacharydy (0,2%), fosforan diwapniowy, wyciąg z juki, kompleks naturalnych przeciwutleniaczy (0,02%), ekstrakt z rozmarynu (0,01%)
Czyli wypisany skład. Daleki on od ideału ale jest. Przynajmniej człowiek wie co tam siedzi.
Dalej nie widzi Pan różnicy????
Pisze Pan że o jakości białka mówi jego strawność i zawartość aminokwasów. Bełkot panie doktorze! To się nazywa wartość biologiczna białka. Białko przetworzone ma niską strawność i przyswajalność. A taie jest w karmach. Białka roslinne są dla mięsozercy śmieciem obciążającym organizm bo nie stanowią budulca - sa zbyt słabe pod wzgledem zawartości aminokwasó egzogennych dla mięsozercy. Organizm czerpie z nich tylko energię gdy w karmie tłuszczu brak - tłuszczu odpowiedniego - zwierzecego. Czerpiąc energię uwalnia szkodliwe metabolity, w tym ogrom fosforu który latami zarzyna nerki.
Tak więc porónywanie zawartości białka jest ... strzałem w kolano szanownego pana doktora!

Brednie o szkodliwości mięsa. Pominę to milczeniem bo filmik i cały występ to po prostu zenada.
Ja wiem, różne rzeczy się dla kasy robi ale to co Pan wyprawia prosi się o zakaz wykonywania zawodu, Bo z pełną premedytacją szkodzisz pan psom!!!!

Pochwały przyznane za posta: 4
isabelle30
Losowy avatar
Nowy forumowicz
2 lata członkostwa2 lata członkostwa
Imię: Iza
Wiek: 46
Lokalizacja: Warszawa
Pochwały: 4
Dołączył(a): 17 maja 2015, 17:07

Re: Czym karmić szczeniaczka owczarka niemieckiego dlugowlos

Nieprzeczytany postprzez Michal Ceregrzyn » 19 maja 2015, 12:56

CanisFamiliaris napisał(a):Panie Michale, nadal nie odpowiedział Pan na moje pytanie.

Bilansować sobie karmę, mogę ze składników, które mi sie żywnie podobają - analiza wypadnie taka sama.

Czy mimo tego, że w produkcji karmy A używamy wysokobiałkową mączkę z piór (ukrytą pod nazwą np. kurczak) , a w produkcji karmy B używamy tylko podrobów (płuca, nerki, watroba) tegoż kurczaka, to czy mimo takiej samej wartości analitycznej, karma B nie będzie lepiej przysfajalna?

Byłam kiedyś na pewnej fermie świn. Dostawały paszę zbilansowaną, skondensowaną (duża zawartośc skladnikow w małej porcji) - coz z tego, jak po paszy, która pokrywała ich zapotrzebowanie, świnie chodziły głodne (pojęcie glodu fizycznego). Więc co robiono? Pasze mieszano z trocinami - pasza nadal była i przysfajalna, i strawna.....


Myślę, że odpowiedziałem na pytanie, ale powtórzę oczywiście. Mączka z piór jest gorzej przyswajalna (no chyba, że podda się ją hydrolizie, ale to zupełnie inna historia). Natomiast w Pedigree nie ma mączki z piór, za to są wspomniane podroby (albo w surowej postaci w karmie mokrej albo w postaci mączki w karmie suchej).
Oczywiście, co Pani pisze jest po części prawdą. Natomiast należy jasno powiedzieć, że w przygotowaniu receptur karm dla psów uwzględnia się zarówno bilansowanie składu pod względem składników odżywczych jak i pod względem strawności i objętości, która także posiada określone parametry, i wyraża się m. in. poprzez wielkość odchodów. Więc, podane przykłady są mało adekwatne do rzeczywistego składu karm dla psów, które są dostępne na rynku europejskim. Taki zabieg formalny, który Pani stosuje, czyli podawanie przykładów, które mogą teoretycznie mieć coś wspólnego z tematem rozmowy (w tym przypadku żywieniem psów), a jednak bez ich bezpośredniego powiązania stwarza wrażenie na czytelniku, że są to rzeczywiste argumenty, jednak nadal pozostają one teoretycznymi przykładami, prawdziwymi, ale nadal pozostającymi bez związku z rzeczywistością, o której mówimy.

Z przykrością stwierdzam, że w Pani wypowiedziach przebija głownie błędne przeświadczenie (albo sugestia), że producenci karm dosypują trociny do jedzenia dla psów. Mogę zapewnić, że tak nie jest, przynajmniej w odniesieniu do markowych producentów. W karmach mokrych stosowane są głownie podroby i mięso, a w karmach suchych mączki mięsne i zboża.

Świnia jest bardzo podobna do człowieka i jej system trawienny zdecydowanie lepiej poradzi sobie z trocinami niż psi. Wiec przykład podany powyżej jest mało adekwatny do tematu, którym się zajmujemy. Poza tym chów świń, to zupełnie inna para kaloszy niż produkcja karm dla psów. Producenta karm dla psów rozlicza się z zadowolenia i zdrowia psiego konsumenta, a producenta wieprzowiny z efektywności produkcji.
Nie do końca się zgodzę, że pokarm dla psa można zbilansować z czegokolwiek. Wymagania żywieniowe psów są na tyle wyśrubowane, że przygotowanie receptury karmy pełnoporcjowej jest dosyć złożonym procesem, a kiedy dołożymy jeszcze elementy związane ze smakowitością, jakością kału czy deklaracjami funkcjonalnymi niektórych karm, to wybór składników okazuje się dosyć wąski.

-- 19 maja 2015, o 14:02 --

Basia W napisał(a):Moja suczka 2 lata temu będąc ze mną na wakacjach jadła sucha karmę, chyba Proplan Athletic, z tego co pamiętam. Zadecydował ograniczony dostęp do surowego mięcha, malutka lodówka itd (w Borach Tucholskich byłyśmy). Jadła ją ze smakiem, ale ona wszystko zje i jeszcze chce, ładnie wyglądała, ale widać było, że nie miała tyle energii co na Barfie, zaczęły ropieć oczy, kup też było sporo. Po powrocie do domku wróciła na Barfa i wszystko wróciło do normy, dla mnie to mój pies, jego wygląd i zachowanie jest wyznacznikiem sposobu żywienia, finansowo dla mnie Barf też jest korzystniejszy. W bilansowanie nie wierzę, jest to wymysł producentów gotowej żywności, moje dzieci też jedzą domowe jedzenie, to co im przygotuję, nawet jak były małe to półki z kaszkami, mlekami i słoiczkami omijałam szerokim łukiem


W pracy lekarza weterynarii musimy bardzo często oddzielać emocje właściciela od faktycznego stanu pacjenta. Musimy opierać się na faktach i ich racjonalnej interpretacji. Z mitem o korelacji ropienia oczu z dietą spotykamy się bardzo często. Jak do tej pory nie ma naukowego dowodu potwierdzającego taki związek. Wytłumaczenie jest znacznie prostsze. Zapalenia spojówek, a z tym wyciek z oczu, wynikają, np. z obecności kurzu, kiedy pies jest więcej na dworze, zmiany warunków, wiatru, przebywania więcej na świeżym powietrzu, itp. Zmiana karmy z BARF na dietę suchą przez jakiś czas zawsze powoduje zwiększenie objętości kału, ze względu na inny skład pokarmu. Zanim aparat enzymatyczny psa przystosuje się do nowego pożywienia może, choć nie zawsze to występuje, dochodzić do zwiększenia objętości kału. Co do oceny energii psa to zawsze są to indywidualne, niestandaryzowane oceny, na bazie których wyciąganie ogólnych wniosków jest zawsze utrudnione. Zresztą z całą koncepcją BARF mamy, jako lekarze poważny, problem gdyż brak jest obiektywnych badań pokazujących, jakie korzyści zdrowotne mogą wynikać z karmienia surowymi produktami pochodzenia zwierzęcego. Wszystkie informacje są takie jak powyższe – subiektywnymi opiniami właścicieli, którzy wierzą w to, że BARF jest lepszy. Bardzo chętnie bym zobaczył rzetelne badanie, w którym wykazano by wyższość karmienia surowym mięsem. Jak do tej pory nikt na świecie o takowe się nie pokusił.
W nauce o żywieniu raczej nie opieramy się na tym, czy w coś wierzymy, czy nie. W ostatnich latach rodzice przestali wierzyć w szczepionki i spowodowało to wzrost zachorowań wśród dzieci na choroby, o których prawie zapomnieliśmy. Zatem w medycynie opieramy się na faktach, a konieczność dostarczania witamin i minerałów w pokarmie jest faktem udowodnionym naukowo od ponad 100 lat. Problemy niedoborów mineralnych i witaminowych dotykają nie tylko zwierzęta, ale także ludzi. Niestety objawy niedoborów witaminowo-mineralnych pojawiają się w dłuższym czasie i korelacje miedzy błędami żywieniowymi a chorobą przez większość właścicieli może być niezauważone.
Cały czas pojawiają się doniesienia o przypadkach chorób niedoborowych u zwierząt związanych z niewłaściwym żywieniem. Dla przykładu w 2005 opisano przypadek niedoboru witaminy B1 (tiaminy) u psów żywionych mięsem [1]. W innym badaniu pokazano, że pokarmy przygotowywane w domu przez właścicieli, w tym BARF są niedoborowe w witaminy A i E oraz minerały – głownie dotyczyło to wapnia [2]. Niedobory witaminy D i wapnia prowadzą do poważnych zaburzeń w rozwoju kości – krzywica wcale nie jest historyczną chorobą, ponieważ jej przypadki są nadal opisywane, właśnie ze względu na błędy w karmieniu [3]. W Niemczech przeprowadzono analizę diet BARF stosowanych przez właścicieli i okazało się, że 60% tych pokarmów miało przynajmniej jeden niedoborowy składnik pokarmowy [4]. W innych badaniach diet robionych w domu okazało się, że żadna nie miała odpowiedniego bilansu składników pokarmowych [5, 6]. Badania 200 receptur diet domowych wykazały, że 95% miało niedobór przynajmniej jednego niezbędnego składnika pokarmowego, a 84% miało niedobory wielu składników [7].
Podsumowując, inżynier, który będzie wierzył, że jego most się nie zawali nie jest dobrym inżynierem. Lekarz, który jedynie wierzy, że jego terapia jest słuszna jest słabym lekarzem. W medycynie musimy się opierać na faktach, które są potwierdzone naukowymi metodami. Efekt placebo może dotyczyć ok. 30% przypadków np. biegunki u psów [8]. Wyciągając ogólne wnioski za przewagą takiego lub innego sposobu żywienia, musimy mieć to na uwadze.
Pozdrawiam

Piśmiennictwo
1. Singh, M., et al., Thiamine deficiency in dogs due to the feeding of sulphite preserved meat. Australian veterinary journal, 2005. 83(7): p. 412-7.
2. Freeman, L.M. and K.E. Michel, Evaluation of raw food diets for dogs. Journal of the American Veterinary Medical Association, 2001. 218(5): p. 705-9.
3. Taylor, M.B., et al., Diffuse osteopenia and myelopathy in a puppy fed a diet composed of an organic premix and raw ground beef. Journal of the American Veterinary Medical Association, 2009. 234(8): p. 1041-8.
4. Dillitzer, N., N. Becker, and E. Kienzle, Intake of minerals, trace elements and vitamins in bone and raw food rations in adult dogs. The British journal of nutrition, 2011. 106 Suppl 1: p. S53-6.
5. Larsen, J.A., et al., Evaluation of recipes for home-prepared diets for dogs and cats with chronic kidney disease. Journal of the American Veterinary Medical Association, 2012. 240(5): p. 532-8.
6. Heinze, C.R., F.C. Gomez, and L.M. Freeman, Assessment of commercial diets and recipes for home-prepared diets recommended for dogs with cancer. Journal of the American Veterinary Medical Association, 2012. 241(11): p. 1453-60.
7. Stockman, J., et al., Evaluation of recipes of home-prepared maintenance diets for dogs. Journal of the American Veterinary Medical Association, 2013. 242(11): p. 1500-5.
8. Kilpinen, S., et al., Effect of tylosin on dogs with suspected tylosin-responsive diarrhea: a placebo-controlled, randomized, double-blinded, prospective clinical trial. Acta veterinaria Scandinavica, 2011. 53: p. 26.

-- 19 maja 2015, o 15:57 --

isabelle30 napisał(a):Panie specjalisto...
nie jestem wetem...
Ale śmiało mogę o sobie powiedziec - spec od żywienia psów
Wykształcenie także mam raczej kierunkowe...
Tak więc...
Może zacznijmy od początku.
Napisał Pan iż śmiało można porónac jakość Fitmin oraz śmiec Pedigree.
To porównajmy
Skład Pedigree junior : zboża (4% ryżu), mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (14% kurczaka), oleje i tłuszcze (0,25% tranu rybiego, 0,2% oleju słonecznikowego), roślinne ekstrakty białkowe, produkty pochodzenia roślinnego (2,5% wysłodków buraczanych), substancje mineralne.
Wow!!!! a cóż to oznacza "mięso i produkty pochodzenia zwierzecego" ????? Nie wiemy? To może wyjaśnijmy - to odpady ostatniej kategorii, Dzioby, pióra, krew, ścieki poubojowe, bebechy (ale nie podroby bo te są cenne). Wśród tej masy (nawet nie podano ile tego jest w karmie) jest aż 14% odpadów z kurczaka! Mięso ? czy może MOM? Bo to jednak zupełnie nie to samo. Nawet zbóz nie wymieniono - huk wie ile tego jest i co to jest, bo stwierdzenie że 4% ryżu jakoś do nikogo nie przemawia. Co kryje się za słowami "oleje i tłuszcze"? Może oleje posmazalnicze albo inne odpady? Roślinne ekstrakty białkowe - kolejna ciekawostka. Wysłodki buraczane świadczą tylko o fakcie iż karma produkowana jest z ogólnie z odpadów przemysłu spożywczeo, niestety. Substancje minerlane - to ja sie pytam co to????
Teraz karma Fitmin : mięso drobiowe (świeże mięso z kurczaka 50% w stanie surowym, suszone mięso z kurczaka 19% , hydrolizowana wątroba drobiowa 3%), ryż, kukurydza, tłuszcz drobiowy, mączka rybna (4%), siemię lniane, suszona pulpa buraczana, jaja kurze, suszone wytłoki jabłkowe, olej z łososia (1%), drożdże browarniane, fruktooligosacharydy (0,2%), fosforan diwapniowy, wyciąg z juki, kompleks naturalnych przeciwutleniaczy (0,02%), ekstrakt z rozmarynu (0,01%)
Czyli wypisany skład. Daleki on od ideału ale jest. Przynajmniej człowiek wie co tam siedzi.
Dalej nie widzi Pan różnicy????
Pisze Pan że o jakości białka mówi jego strawność i zawartość aminokwasów. Bełkot panie doktorze! To się nazywa wartość biologiczna białka. Białko przetworzone ma niską strawność i przyswajalność. A taie jest w karmach. Białka roslinne są dla mięsozercy śmieciem obciążającym organizm bo nie stanowią budulca - sa zbyt słabe pod wzgledem zawartości aminokwasó egzogennych dla mięsozercy. Organizm czerpie z nich tylko energię gdy w karmie tłuszczu brak - tłuszczu odpowiedniego - zwierzecego. Czerpiąc energię uwalnia szkodliwe metabolity, w tym ogrom fosforu który latami zarzyna nerki.
Tak więc porónywanie zawartości białka jest ... strzałem w kolano szanownego pana doktora!

Brednie o szkodliwości mięsa. Pominę to milczeniem bo filmik i cały występ to po prostu zenada.
Ja wiem, różne rzeczy się dla kasy robi ale to co Pan wyprawia prosi się o zakaz wykonywania zawodu, Bo z pełną premedytacją szkodzisz pan psom!!!!


Szanowna Pani, stwierdzenia typu „bełkot” „śmieć” raczej nie podnoszą walorów dyskusji na poziom „wykształcenia kierunkowego”.
Przejdźmy, zatem spokojnie do szczegółów. W analizie opisu karmy należy brać pod uwagę zarówno skład jak i analizę chemiczną. Surowce wymienione w liście na opakowaniu są tyle warte, ile dają składników pokarmowych, czyli białka tłuszczu, witamin mikroelementów. Bez analizy strawności i dokładnej analizy chemicznej nie można wyrażać bezwzględnych opinii o jakości karmy. Podejrzewam, że takich analiz nie ma Pani w swoim archiwum.
Zgadzam się, że deklaracja składu przy pomocy kategorii jest mniej spektakularna, ale dla specjalisty nie powinna być żadną przeszkodą do rzetelnego porównania.
Mięso i surowce pochodzenia zwierzęcego – to kategoria obejmująca wszystkie elementy tuszy zwierząt rzeźnych, które są wykorzystywane do produkcji karm. To, co Pani pisze to częsty mit, że do produkcji karm są wykorzystywane jedynie „wszystkie straszne rzeczy”. Podejrzewam, że nigdy nie była w fabryce produkującej karmy dla psów. Prawda jest znacznie bardziej banalna. Wiele elementów tuszy po uboju nie trafia do handlu, ponieważ nie są atrakcyjne dla ludzi, ale nadal stanowią bardzo wartościowy materiał do produkcji karm. Najczęściej są to korpusy drobiowe, wątroby, nerki, wymiona, podgardla, płuca, uszkodzone kawałki mięsa, łapy kurze, itp. Jeśli uświadomimy sobie skalę produkcji karm to jasnym będzie, że z rogów i piór nie da się tego zrobić.
Kwestia 14%. Dokładna deklaracja na opakowaniu Pedigree brzmi: Mięso i surowce pochodzenia zwierzęcego (w tym 14% kurczaka), co oznacza, że część receptury pozwalająca na deklarowanie, że karma jest „z kurczakiem” wynosi 14%. I tutaj przychodzi ta newralgiczna część. Jeśli karma jest opisana jako pełnoporcjowa musi spełniać warunki kompletności. Zatem zawartość białka (pełnowartościowego) musi wynosić 62,5 g/1000 kcal (wczesny wzrost) 50 g/1000 kcal (późny wzrost). Pedigree Junior jest karmą pełnoporcjową i dostarcza 72,2 g białka/1000 kcal, czyli istotnie więcej niż zalecana wartość. Dla porównania, przytoczona przez Panią karma, dostarcza 77,2 g białka na 1000 kcal. Ta różnica nie jest na tyle duża by jedną karmę odsyłać do kosza, a drugą gloryfikować.
Przetworzenie białka może mieć wpływ na jego przyswajalność. Choć wykazano, że gotowanie nie ma wpływu na strawność pepsynową wołowiny [1]. U kotów, także wykazano, że gotowanie nie zmniejsza strawności białka [2]. Choć istnieją prace pokazujące, że strawność surowej wołowiny jest mniejsza niż przetworzonej [3]. Oczywiście, z drugiej strony nadmierne gotowanie może zmniejszać przyswajalność białek [4]. Zatem procesy w produkcji karm gotowych są tak dobrane, by czas gotowania zmniejszyć do koniecznego minimum, które zapewni zniszczenie wszystkich mikroorganizmów, gwarantując bezpieczeństwo mikrobiologiczne.
Po zadaniu „Czyli wypisany skład. Daleki on od ideału ale jest. Przynajmniej człowiek wie co tam siedzi” pojawia się pytanie jaki jest ideał? Co to znaczy daleko od ideału? Według mnie obie karmy, według dostępnej wiedzy, tak bardzo od wartości niezbędnych do prawidłowego odżywienia szczeniąt nie odbiegają. Raczej je spełniają w pełni!
Odnosząc się do kwestii białek roślinnych, polecam rozdział podręcznika Small Animal Clinical Nutrition [4] dotyczący białka, tam w tabeli dotyczącej strawności białek zobaczymy, że strawność białka w karmach opartych na mączce drobiowej mieści się pomiędzy 77% a 89%, a strawność białka w karmie opartej o gluten kukurydziany mieści się pomiędzy 84,7% a 90,3%. Wydaje się, zatem, że argument słabej przyswajalności białek roślinnych mamy załatwiony.
Wyrażenie „są zbyt słabe pod względem zawartości aminokwasów egzogennych dla mięsożercy” nie jest do końca jasne. Rozumiem, że chodzi tu o zawartość tych aminokwasów. Rzeczywiście białka w zbożach nie spełniają wymagań pokarmowych psów, ale zboża są jedynie źródłem skrobi, która stanowi źródło energii. Natomiast praktycznie całe białko w karmach typu Pedigree pochodzi ze źródeł zwierzęcych. W karmach mokrych z podrobów i mięsa, a w karmach suchych z mączki i podrobów.
Kolejne zdanie „Organizm czerpie z nich tylko energię gdy w karmie tłuszczu brak - tłuszczu odpowiedniego – zwierzęcego” nie jest do końca prawdziwe. Po pierwsze w karmach typu Pedigree tłuszcz jest. Przede wszystkim zwierzęcy. Najczęściej korzysta się z tłuszczu drobiowego. Wracając do porównywanych karm, to w Pedigree Junior jest 16% tłuszczu, a w porównywanej karmie 18%. Podobnie jak z białkiem, czy to jest różnica by stawiać tak drastyczne różnice pomiędzy tymi produktami?
Napisała Pani: „Czerpiąc energię [rozmiem, że z białka przyp. autora] uwalnia szkodliwe metabolity, w tym ogrom fosforu który latami zarzyna nerki”. Prawda jest taka, że w karmach suchych (w tym w Pedigree) energia pochodzi mniej więcej w równych proporcjach z tłuszczu, białek i węglowodanów. Znów odwołamy się do porównywanych karm. Udział energii brutto w Pedigree Junior suchym wynosi dla białek tłuszczów i węglowodanów odpowiednio 34%, 32% i 34%, a w porównywanej karmie 36%, 36% i 28%. Różnice są, ale nadal nie potwierdzają dramatycznych tez wygłaszanych powyżej.
Kwestia fosforu jest bardzo ciekawa. Ponieważ to właśnie mięso jest jego bardzo istotnym źródłem. Jeśli spojrzymy na analizę mięsa wołowego: (http://ndb.nal.usda.gov/ndb/foods/show/ ... ookup=beef) zobaczymy, że zawiera 14 mg wapnia i 209 mg fosforu w 100g, co oznacza, że stosunek wapnia do fosforu w mięsie wynosi 0,067 a powinno być 1. Zatem jedzenie surowego mięsa jest jednym z podstawowych źródeł nadmiaru fosforu w diecie psów, a nie karmy gotowe. Karmienie psa duża ilością mięsa z niezbilansowaną ilością wapnia powoduje zaburzenia hormonalne, nazywane wtórną żywieniową nadczynnością przytarczyc, do której zmuszany jest organizm w celu równoważenia niedoboru wapnia względem fosforu. Potencjalnie może to doprowadzić do uszkodzenia nerki, a na pewno poważnie komplikować stan, kiedy nerki są już uszkodzone z innych przyczyn.
Mam nadzieję, że rzuciłem trochę więcej światła na zawiłości prawidłowego żywienia psów i rozumienia opisu karm gotowych.
Pozdrawiam

Pismiennictwo
1. Farouk, M.M., et al., The in vitro digestibility of beef varies with its inherent ultimate pH. Food & function, 2014. 5(11): p. 2759-67.
2. Kerr, K.R., et al., Apparent total tract energy and macronutrient digestibility and fecal fermentative end-product concentrations of domestic cats fed extruded, raw beef-based, and cooked beef-based diets. Journal of animal science, 2012. 90(2): p. 515-22.
3. Murray, S.M., et al., Raw and rendered animal by-products as ingredients in dog diets. Journal of animal science, 1997. 75(9): p. 2497-505.
4. Hand, M.S., et al., Small Animal Clinical Nutrition. 5th ed2010, Topeka, Kansas: Mark Morris Institute.

-- 19 maja 2015, o 16:05 --

Nyks napisał(a):Triss zdziwiona: "ale że jak to nie mogę?" ;)

Kurcze, powinnam się cieszyć, że moje psy jeszcze żyją...

A tak na poważnie, moja starsza suka jest alergiczką i do tego niejadkiem. Po każdej suchej karmie, którą jadła, miała permanentne biegunki. Po większości z nich wyskakiwały jej strupki na całym ciele, miała zaczerwienione oczy, drapała się niemiłosiernie i wiecznie wyglądała jak przysłowiowa śmierć na chorągwi. Ponadto średnio po dwóch tygodniach od wprowadzenia nowej karmy Luna po prostu odmawiała jej jedzenia (nie pomagały ani głodówki, ani dosmaczanie). Odkąd jest na barfie, wszystkie te problemy zniknęły. W czasie wakacyjnych wyjazdów jadła w sumie przez miesiąc z hakiem suchą karmę o składzie możliwie najbardziej zbliżonym do barfa, a więc zawierającą 80% mięsa. Schudła w tym czasie 4 kg (dość wysoka suka - 63 cm, a ważyła 25 kg :przerażenie:). Dla mnie to wystarczający dowód na wyższość surowego mięsa nad suchą karmą, szkoda tylko, że mój pies musiał odczuć skutki tego "wspaniałego" zbilansowania suchych karm na własnej skórze...


Alergia lub nietolerancja pokarmowa jest przypadłością dotykającą około kilku procent populacji psów. Rzeczywiście w ciężkich przypadkach musimy sięgać po specjalne żywienie psów chorych. Nietolerancja węglowodanów, które stanowią co najmniej 20% każdej karmy suchej (zwykle w granicach 30-50%) może być przyczyną biegunek psów wrażliwych. Nie oznacza to, że pozostałe 90% populacji psów musi jeść dietę specjalną dla chorych. To tak, jakbyśmy powiedzieli, że należy zabronić hodowli truskawek, ponieważ kilka procent populacji ludzi jest na nie uczulonych. Podobnie jest z glutenem u ludzi. Fakt, że cześć populacji ludzi ma celiakię nie powoduje, że wszyscy mamy jeść tylko ryż, ziemniaki i kukurydzę. Niewykluczone, że Pański pies jest tym niezwykle rzadkim przypadkiem nietolerancji glutenu.

Rozpoznanie tego typu chorób niestety jest zawsze bardzo trudne i wymaga ścisłej współpracy lekarza z właścicielem. Niestety z praktyki wiem, że emocje właścicieli i co za tym idzie, problemy z utrzymaniem stałej diety przez odpowiednio długi czas i mieszanie różnych pokarmów, są głównymi czynnikami wikłającymi proces diagnostyczny i terapeutyczny. W efekcie zdecydowana większość przypadków pozostaje niezdiagnozowana w pełni.
Przy żywieniu BARF należy zwracać szczególną uwagę na bilans witaminowo - mineralny. Badania wskazują, że większość diet jest niezbilansowana przynajmniej pod względem jednego składnika – najczęściej są to wapń i fosfor. Na szczęście u dorosłych psów nie powoduje to natychmiastowych problemów, ale długotrwałe utrzymywanie diety niedoborowej może prowadzić do osteomalacji odwapnienia kości i poważnych problemów. Kompletna dieta oparta na surowych składnikach pochodzenia zwierzęcego jest oczywiście możliwa. Niestety w praktyce trudna, ale w sytuacji, kiedy jest konieczna należy to robić właściwie, mając na uwadze zdrowie psa w dłuższej perspektywie. Polecam także regularne badanie kału psów w kierunku obecności Salmonelli, ponieważ surowe mięso i surowce pochodzenia zwierzęcego mogą być źródłem zakażenia, i w efekcie stanowić zagrożenie dla członków rodziny, szczególnie dzieci i osób starszych.

Pozdrawiam
Michal Ceregrzyn
Losowy avatar
Nowy forumowicz
2 lata członkostwa2 lata członkostwa
Imię: Michał
Wiek: 48
Lokalizacja: Polska
Dołączył(a): 13 maja 2015, 11:56

Re: Czym karmić szczeniaczka owczarka niemieckiego dlugowlos

Nieprzeczytany postprzez Paulina K. » 20 maja 2015, 07:23

Panie "doktorze" niech już Pan się nie wypowiada na temat żywienia psów karmą pedigree bo nikogo z nas Pan nie przekona a robi Pan wstyd weterynarzom w całej Polsce opowiadając te brednie.Gorszych głupot nigdy nie czytałam na tym forum!Szkoda że Pan nie poleca karmy z biedronki albo z lidla 10 kg za 30 zł!!!Ja bym się wstydziła pisząc takie słowa będąc lekarzem weterynarii.Mój weterynarz z tańszych karm polecił mi boscha która pewnie jest dużo lepsza jak pedigree.Jak Pan ma psa to niech Pan swojemu podaje pedigree i przestanie pisać takie brednie i denerwować ludzi.
http://dantearkadia.weebly.com/
http://argestes.weebly.com/
Paulina K.
Avatar użytkownika
Klubowicz
2 lata członkostwa2 lata członkostwa
Owczarek niemiecki: Dante
Imię: Paulina
Wiek: 29
Lokalizacja: Szczecin
Pochwały: 8
Dołączył(a): 01 lis 2014, 18:15

Re: Czym karmić szczeniaczka owczarka niemieckiego dlugowlos

Nieprzeczytany postprzez Szpak » 20 maja 2015, 07:47

Z tego co udało mi się znaleźć w czeluściach internetu, to sucha karma została obmyślana jakoś w 1860. Mogę więc przyjąć, że przed tą datą psy karmiono resztkami z pańskiego stołu i surowizną. Ciekawi mnie jak wtedy bilansowano pożywienie? Może ze względu na niezbliansowanie pokarmu psy żyły 2-3 lata, a może żyły naście lat? Czy ich opiekunowie chorowali na niezliczone i nie znane ówczesnej medycynie choroby?

Chwalenie jednej karmy, jako tej naj jest bzdurą! Moje psy miały okazję smakować różnych karm i mogłabym powiedzieć, że większość to chłam. Ale czy mam do tego prawo? Nie! To, co moim psom nie służyło nie oznacza, że było złe. I żeby nie było to psy jadły Orijena, Hussa, Bosha, Royal Canin, Ariona, Purinę Pro Plan, Joserę.

W Twoich oczach Michale, pewnie jestem nieodpowiedzialnym opiekunem psów, bo nie dostają one najlepszej na świecie karmy pod nazwą Pedigree. W zamian dostają mięcho, warzywa, makaron i na domieszkę zwykłą bytówkę.



Sorry Michał, ale odnoszę wrażenie, że lobbujesz na rzecz producenta Pedigree :scratch
Szpak
Avatar użytkownika
Klubowicz
5 lata członkostwa5 lata członkostwa5 lata członkostwa5 lata członkostwa5 lata członkostwa
Owczarek niemiecki: Ursa
Imię: Baśka
Lokalizacja: PL
Pochwały: 13
Dołączył(a): 20 lip 2012, 08:35

Re: Czym karmić szczeniaczka owczarka niemieckiego dlugowlos

Nieprzeczytany postprzez vega_bw » 20 maja 2015, 08:34

Paulina K. napisał(a):Panie "doktorze" niech już Pan się nie wypowiada na temat żywienia psów karmą pedigree bo nikogo z nas Pan nie przekona a robi Pan wstyd weterynarzom w całej Polsce opowiadając te brednie.Gorszych głupot nigdy nie czytałam na tym forum!Szkoda że Pan nie poleca karmy z biedronki albo z lidla 10 kg za 30 zł!!!Ja bym się wstydziła pisząc takie słowa będąc lekarzem weterynarii.Mój weterynarz z tańszych karm polecił mi boscha która pewnie jest dużo lepsza jak pedigree.Jak Pan ma psa to niech Pan swojemu podaje pedigree i przestanie pisać takie brednie i denerwować ludzi.

Dokładnie.
Pan oprócz tego,że jest weterynarzem i ma gabinet weterynaryjny,to jest również hodowcą jamników.
Wystarczy wpisać nazwisko tego pana w google i wyskakuje sporo informacji na jego temat, jak choćby,że sprzedał się firmie Mars produkującej pedigree.
Może dlatego tak zaciekle broni tej karmy.
Faktycznie, lepiej,żeby się już tu nie wypowiadał,bo sam sobie szkodzi jeszcze bardziej.
Do tego pana, jako do weta nie poszła bym za żadne skarby świata,a od niego, jako hodowcy w życiu nie kupiła bym psa z obawy,że wciśnie mi jakiś kit.
Może trzeba było by go umieścić go na forumowej liście weterynarzy nie polecanych.
Choćbyś powiedział o sobie i swoim psie wszystko, to i tak zawsze zostaje coś do powiedzenia...
vega_bw
Avatar użytkownika
Klubowicz
5 lata członkostwa5 lata członkostwa5 lata członkostwa5 lata członkostwa5 lata członkostwa
Owczarek niemiecki: Falko zwany Rudym ;)
Imię: Beata
Lokalizacja: Nad Słoną Wodą
Pochwały: 22
Dołączył(a): 26 wrz 2012, 09:06

Re: Czym karmić szczeniaczka owczarka niemieckiego dlugowlos

Nieprzeczytany postprzez Michal Ceregrzyn » 20 maja 2015, 13:35

vega_bw napisał(a):Mimo Twojego naukowego wywodu nie jesteś w stanie mnie przekonać.
Dla mnie karma, w której na pierwszym miejscu są zboża nie jest karmą odpowiednią dla drapieżnika.
Nie mam nic przeciwko wypełniaczowi w postaci ryżu i warzyw,ale nie w nadmiarze.
Powtarzam i powtarzać będę,że wszystko,co jest wysoko przetworzone nie może być korzystne dla organizmu.
Z tego,co przytaczasz wynika niezbicie,że karmienie domowe jest niekorzystne,żeby nie mówić,że złe, a karmienie suchą karmą jedyne, dobre i dopuszczalne.
Praktycznie żadna ze znanych mi osób nie krami psa resztami ze stołu, co najwyżej pies ma specjalnie przygotowywane posiłki, a dodatek z pańskiego stołu jest sporadyczny.
Z moich ponad dwudziestoletnich obcowań z psami wynika niezbicie,że posiłek oparty w głównej mierze na mięsie oraz dodatkach owocowo-warzywnych+ wypełniacz znacznie lepiej wpływa na ich zdrowie, kondycję i ogólne samopoczucie, niż posiłki w postaci suchej karmy, po której moje psy nie czuły się dobrze, miały ogromne stolce i miały dużo gorsze wyniki badań, niż karmione w sposób naturalny, a do tego różnego rodzaju nietolerancje.
Przetestowaliśmy chyba wszystkie dostępne na rynku karmy i żadna nie sprawdziła się na dłuższą metę, za to jedzenie naturalne tak-ustąpiły biegunki, historie związane z drapaniem i innymi "przyjemnymi" rzeczami.
Nie demonizuję suchych karm,ale podkreślam,że muszą być bardzo wysokiej jakości z odpowiednim dodatkiem mięsa i pochodnych zwierzęcych.
Sprawa karm weterynaryjnych to zupełnie odrębna kwestia,ale nie o niej mowa w tym wątku.
Mówisz,że surowizna niesie ze sobą wiele zagrożeń pasożytniczych, bakteryjnych. Owszem,ale tylko z niewiadomego źródła, zepsuta lub co najmniej nieświeża.
Jako świadomy konsument staram się unikać niepewnego pochodzenia jedzenia, jak również staram się ograniczyć wszelkiego rodzaju konserwanty i inne sztuczne dodatki do żywności.
W myśl tej zasady karmię swojego psa, nie unikając suplementacji,ale to jak najbardziej naturalnej.
Dla mnie weterynarze, którzy wciskają suchą karmę,nie ważne,jakiej marki nie są godni zaufania. Mogą co najwyżej podpowiedzieć, czym i jak karmić.
Wybacz,ale prześledziłam sobie składy różnych karm dostępnych w marketach i nasuwa się jeden, jedyny wniosek: mimo,że sygnowane znanymi markami i szeroko reklamowane wypadają bardzo blado pod względem składników naturalnych, za to lista sztucznych dodatków jest szalenie długa- jednym słowem nie dla psa te chrupki.
Wczorajszego wieczora toczyliśmy dyskusję na temat psiego jedzenia, koncernów farmaceutycznych, reklam...i wg mnie wniosek jest jeden: trzeba reklamować, wciskać ludziom, mydlić oczy...dla zarobku głównie.
Dlaczego w mediach masowych, jak telewizja,czy radio nie ma reklam karm wysokiej jakości z bardzo dobrymi składami? Dlaczego reklamowane są produkty o kiepskich składach tzw marketówki?
Wg mnie odpowiedź jest oczywista: dobry produkt obroni się sam.
Nie wiem, jakie masz korzyści z szerokiego reklamowania pedigree, być może nie masz żadnych,a jesteś jedynie ich fanem,ale przykro mi, nie podążę za Tobą,a to forum,to nie miejsce na takie rzeczy.
Nie poczuj się obrażony,bo nie mam nic do Ciebie, jako do człowieka,ale już jako do weta tak.
Swoją drogą ciekawa jestem,czy swoje jamniki też karmisz pedigree, bo mniemam,że to właśnie Ty, również hodowca.
Do modów: jeżeli moja wypowiedź kogoś dotknęła lub przesadziłam,to przepraszam, wyraziłam tylko swoje zdanie.


Bardzo dziękuję za uznanie. Szkoda jednak, że nie udało mi się Ciebie przekonać. Nie ma obowiązku podążać za mną. Sposób żywienia psa to osobisty wybór każdego, w dużej mierze podyktowany emocjami, z którymi trudno dyskutować. Natomiast z faktami, albo z ich złą interpretacją trzeba, by nie zostawiać innych w błędnym przekonaniu.
Chciałbym się jeszcze odnieść do kwestii, które podnosisz w swojej wypowiedzi, ponieważ innym, którzy czytają być może naszą dyskusję należy się rzetelna informacja.

Napisałaś: „Dla mnie karma, w której na pierwszym miejscu są zboża nie jest karmą odpowiednią dla drapieżnika.
Nie mam nic przeciwko wypełniaczowi w postaci ryżu i warzyw, ale nie w nadmiarze.” Co to znaczy nadmiar? Wiele badań przeprowadzono, aby stwierdzić, jaka powinna być maksymalna zawartość węglowodanów w diecie psa i takiej wartości się nie dało ustalić. Co ciekawe, najnowsze badania genetyczne potwierdziły przystosowanie do trawienia większych ilości skrobi przez psy, w porównaniu z wilkami [1, 2]. Zatem, z punktu widzenia nauki nie można mówić o nadmiarze zbóż w diecie psa. Na chwilę obecna argument ograniczania ilości zbóż w diecie psa jest w sferze emocjonalnej, lecz nie naukowej.

Napisałem wcześniej: „Z tego, co przytaczasz wynika niezbicie, że karmienie domowe jest niekorzystne, żeby nie mówić, że złe, a karmienie suchą karmą jedyne, dobre i dopuszczalne.” Przytoczyłem argumenty, które pokazują, że niewłaściwe żywienie potencjalnie niesie niekorzystne skutki dla psów. Dotyczy to niestabilnego składu jedzenia, zanieczyszczeń bakteryjnych, niedoboru lub nadmiaru niezbędnych składników pokarmowych. Żywienie domowe jest w teorii możliwe, praktyka pokazuje, że często wiąże się z negatywnymi skutkami zdrowotnymi.

Napisałaś: ”Praktycznie żadna ze znanych mi osób nie krami psa resztami ze stołu, co najwyżej pies ma specjalnie przygotowywane posiłki, a dodatek z pańskiego stołu jest sporadyczny.” To jest argument, który w ustach lekarza jest niedopuszczalny. Fakt, że u moich pacjentów w 90% następuje poprawa po zmianie żywienia na karmę gotową, nie uprawnia mnie do mówienia, że jest to jedyny sposób żywienia, jaki należy stosować. Działa to też w drugą stronę, mówienie, że tylko mięso surowe jest właściwe dla psa, jest odpowiednie. Dobór diety w każdym przypadku jest zależny od wielu czynników. Nie można, na podstawie grupy znajomych, wyrażać opinii w sferze publicznej, jako jedynej i obowiązującej.

Twoje doświadczenia w obcowaniu z psami są oczywiście nie do podważenia. Z drugiej strony mogę przeciwstawić moje, też już ponad 20-letnie doświadczenie w temacie karmienia zwierząt, które jest całkowicie odwrotne do Twojego. To właśnie karmy gotowe podawane moim psom zapobiegały różnego rodzaju problemom z przewodem pokarmowym. Dlatego sięgam do obiektywnych danych, które pokazują na podstawie statystycznie istotnych wyników, że nagłe zmiany diety, gotowanie w domu, zjadanie resztek są przyczynami zaburzeń, a nie karmy gotowe.

Odnosząc się do zdania: „Nie demonizuję suchych karm, ale podkreślam, że muszą być bardzo wysokiej jakości z odpowiednim dodatkiem mięsa i pochodnych zwierzęcych.” Chciałbym się zapytać, co to znaczy wysoka jakość? Co znaczy odpowiedni dodatek mięsa i surowców pochodzenia zwierzęcego? Jakie są proporcje w Twoim przypadku mięsa/warzyw i, jak to powiedziałaś „wypełniacza” – nawiasem mówiąc, pojęcie używane jedynie przez aktywistów i laików, w podręcznikach do żywienia nie używa się takiego określenia.
Jakość karmy wyraża się w następujących parametrach: kompletność żywieniowa (zgodna z dostępnymi normami [3-5]), strawność, smakowitość, bezpieczeństwo chemiczne i mikrobiologiczne, działania dodatkowe związane z dodatkiem nutraceutyków (nie we wszystkich) oraz estetyka (ważne z punktu widzenia właściciela). Zatem, na podstawie jedynie deklaracji składu, trudno odnieść się do wszystkich parametrów jakościowych, szczególnie, jeśli są niewłaściwe interpretowane lub brakuje pełnej informacji.

Napisałaś: „…surowizna niesie ze sobą wiele zagrożeń pasożytniczych, bakteryjnych. Owszem, ale tylko z niewiadomego źródła, zepsuta lub co najmniej nieświeża.” Niestety, nie jest to prawda, nawet mięso pochodzące ze skalpu potencjalnie może być zanieczyszczone mikroorganizmami. Drób, na przykład jest zanieczyszczony salmonellą, wołowina - toksoplazmą. Po to gotujemy nasze jedzenie, by wyeliminować źródło zakażeń bakteryjnych. Dlaczego mamy świadomie narażać nasze psy?
Na czym polega naturalna suplementacja? Jakie jest naturalne źródło witaminy dla psów? Co z miedzią? Cynkiem? Dlaczego uważasz, że tzw. naturalna suplementacja jest lepsza? Brak jest na razie przekonywających danych by jednoznacznie stwierdzić, że naturalne pokarmy mają jakąś faktyczną przewagę nad tymi „nienaturalnymi”. Jedyna praca, w której badano psy karmione karmami gotowymi przez całe życie pokazały, że jedynym czynnikiem, który można skorelować z długością życia jest zawartość energii w pokarmie [6]. W przypadku tzw. diet naturalnych, nadal obracamy się w sferze emocji, a nie faktycznych danych naukowych.

Napisałaś: „Dla mnie weterynarze, którzy wciskają suchą karmę, nie ważne,jakiej marki nie są godni zaufania. Mogą co najwyżej podpowiedzieć, czym i jak karmić.” Tutaj 100% zgody! Jeśli ktoś coś mi wciska, to też mnie irytuje. Natomiast, jeśli ma za tym przekonywujące, obiektywne argumenty to zawsze jestem gotów go wysłuchać. Staram się od wielu lat edukować studentów i lekarzy weterynarii by potrafili o żywieniu psów i kotów rozmawiać tak, żeby nikt ich nie posądzał o faworyzowanie konkretnych produktów.

Napisałaś: „Wybacz,ale prześledziłam sobie składy różnych karm dostępnych w marketach i nasuwa się jeden, jedyny wniosek: mimo,że sygnowane znanymi markami i szeroko reklamowane wypadają bardzo blado pod względem składników naturalnych, za to lista sztucznych dodatków jest szalenie długa- jednym słowem nie dla psa te chrupki.” Mam zadanie dla Ciebie: skomponuj dietę naturalną, bez żadnego sztucznego dodatku, tak żeby była w 100% kompletna. Oznacza to, że powinna zawierać: Białko 52 g/1000 kcal Arginina 1,51 g/1000 kcal Histydyna 0,67 g/1000 kcal Izoleucyna 1,33 g/1000 kcal Leucyna 2,37 g/1000 kcal Lizyna 1,22 g/1000 kcal Metionina 1,16 g/1000 kcal Metionina + Cysteina 2,21 g/1000 kcal Fenyloalanina 1,56 g/1000 kcal Fenyloalanina + Tyrozyna 2,58 g/1000 kcal Treonina 1,51 g/1000 kcal Tryptofan 0,49 g/1000 kcal Walina 1,71 g/1000 kcal Tłuszcz 13,75 g/1000 kcal Kwas linolowy 3,82 g/1000 kcal Wapń 1,45 g/1000 kcal Fosfor 1,16 g/1000 kcal Ca/P 1:1 Potas 1,45 g/1000 kcal Sód 0,29 g/1000 kcal Chlor 0,43 g/1000 kcal Magnez 0,20 g/1000 kcal Miedź 2,08 mg/1000 kcal Jod 0,30 mg/1000 kcal Żelazo 10,40 mg/1000 kcal Mangan 1,67 mg/1000 kcal Selen 87 µg/1000 kcal Cynk 20,80 mg/1000 kcal Witamina A 1754 IU/1000 kcal Witamina D 159 IU/ 1000 kcal Witamina E 10,40 IU/1000 kcal Tiamina 0,62 mg/1000 kcal Ryboflawina 1,74 mg/1000 kcal Kwas pantotenowy 4,11 mg/1000 kcal Pirydoksyna 0,42 mg/1000 kcal Witamina B12 9,68µg/1000 kcal Niacyna 4,74 mg/1000 kcal Cholina 474 mg/1000 kcal. Jak Ci się to uda w prezencie masz książkę

Napisałaś: „Wczorajszego wieczora toczyliśmy dyskusję na temat psiego jedzenia, koncernów farmaceutycznych, reklam...i wg mnie wniosek jest jeden: trzeba reklamować, wciskać ludziom, mydlić oczy...dla zarobku głównie.” To zupełnie inny wymiar dyskusji. Możemy się zżymać, że świat jest tak skonstruowany, ale wszyscy pracujemy po to by zarabiać. Duże koncerny kiedyś były małymi firmami i urosły, dlatego, że dobrze coś robiły – leki, samochody, lodówki, czołgi czy karmy dla psów. Warto przytoczyć stare powiedzenie – duży może więcej. Co oznacza, że duże koncerny stać na lepsze systemy jakości, zatrudnienie najlepszych specjalistów, badania nad rozwojem lepszych produktów, szukanie nowych rozwiązań, itd. To duże koncerny determinują obecnie postęp w nauce, szczególnie w kwestii żywienia psów. Ale to konsument, czyli pies na koniec decyduje, czy ten produkt mu odpowiada. Pedigree jest doskonałym przykładem sukcesu. W ciągu 50 lat stało się największą marką karm dla psów na świecie. Nawet najlepszy produkt bez reklamy, nie jest w stanie w obecnych czasach znaleźć nabywcy. Dzięki reklamie producent osiąga zwiększenie skali sprzedaży, dzięki temu może oferować produkt tańszy, albo lepszy jakościowo. Mały producent, niereklamujący się ma mniejsza skalę sprzedaży, przez co musi szukać innych sposobów na przekonanie potencjalnego nabywcy, który i tak w ostatecznym rozrachunku decyduje czy mu dany produkt pasuje czy nie.

Odpowiedź na Twoje pytanie: „Dlaczego w mediach masowych, jak telewizja, czy radio nie ma reklam karm wysokiej jakości z bardzo dobrymi składami? Dlaczego reklamowane są produkty o kiepskich składach tzw marketówki?”, jest prosta - karmy z segmentu superpremium są produktami niszowymi, które stanowią stosunkowo mały procent całego rynku. W Polsce najwięcej karm dla psów kupuje się w dyskontach i supermarketach. Powód jest prosty, karmy superpremium są po prostu za drogie dla zdecydowanej większości polskich właścicieli psów. Pedigree oferuje bardzo dobry stosunek jakości do ceny.
Napisałaś: „Nie poczuj się obrażony,bo nie mam nic do Ciebie, jako do człowieka,ale już jako do weta tak.” No cóż, ponieważ już na początku powiedziałaś, że mamy inne poglądy, to rozumiem, że moje kompetencje lekarskie nie przekonają Ciebie. Zdecydowanie lepiej pewnie, przemówiliby za mnie moi wyleczeni pacjenci. :-)

Napisałaś: „Swoją drogą ciekawa jestem, czy swoje jamniki też karmisz pedigree, bo mniemam,że to właśnie Ty, również hodowca.” Widzę, że zostałem zgooglowany  Tak karmiłem i karmię swoje psy Pedigree i Chappi, a koty Whiskasem. Czy to obniża wartość mojego (a raczej mojej żony) dorobku hodowlanego? Wiem, że nie.
Tak na zakończenie w kwestii wrażania zdania. Mam ogromny problem z wyrażaniem zdania bez konsekwencji. Internet jest takim miejscem, gdzie można wybrać sobie nick i „wrażać zdanie” mimo tego, że wynika ono czasem z niewiedzy, braku zrozumienia podstaw, z emocji. Jednym z powodów, dla których zdecydowałem się uczestniczyć w tych dyskusjach jest stworzenie przeciwwagi dla tego typu „wrażania zdania”. Osoby nieposiadające wiedzy, trafiające na inne osoby „wyrażające zdanie” otrzymują informacje niepodparte faktami, tylko wynikające z „wyrażania zdania”, które staje się obowiązująca prawdą na dany temat. Efekty takich różnych opinii trafiają do mnie z zapaleniami trzustki, jelit, wątroby, z niedoleczonymi lub nierozpoznanymi chorobami.

Mam nadzieję, że choć trochę uda mi się zmienić psi świat na lepszy.
Pozdrawiam.

Piśmiennictwo
1. Arendt, M., et al., Amylase activity is associated with AMY2B copy numbers in dog: implications for dog domestication, diet and diabetes. Animal genetics, 2014. 45(5): p. 716-22.
2. Axelsson, E., et al., The genomic signature of dog domestication reveals adaptation to a starch-rich diet. Nature, 2013. 495(7441): p. 360-4.
3. FEDIAF. Nutritional Guidelines For Complete and Complementary Pet Food for Cats and Dogs. 2014; Available from: http://www.fediaf.org/self-regulation/nutrition/.
4. NRC, Nutrient requirements of dogs and cats2006, Washington: National Academies Press.
5. AAFCO. Merck Veterinary Manual. 2012; Available from: http://www.merckvetmanual.com/mvm/htm/bc/tmgn46.htm.
6. Kealy, R.D., et al., Effects of diet restriction on life span and age-related changes in dogs. Journal of the American Veterinary Medical Association, 2002. 220(9): p. 1315-20.

-- 20 maja 2015, o 14:38 --

vega_bw napisał(a):Naszła mnie jeszcze jedna myśl odnośnie suchych karm.
Mianowicie:dlaczego 15 kg pedigree kosztuje coś ok 80 zł,a opakowanie np. schmackos również produkt pedigree kosztuje 2,65 zł za 43 gramy?
Wystarczy prześledzić skład. W schackosa'ch jest 47% mięsa, w tym 23% wołowiny, następnie mamy produkty roślinne, cukry, zboża i pozostałe dodatki.
To chyba wystarczające porównanie ;)


Co do cen to się nie wypowiadam, ponieważ są one bardzo różne i zależą w dużej mierze od sklepu.
Co do składu, to pierwsza i podstawowa różnica pomiędzy karmą Pedigree, a przekąską Pedigree Schmackos jest taka, że karma jest pełnoporcjowa, czyli zawiera wszystkie niezbędne składniki pokarmowe, w odpowiednich proporcjach. Schmackos jest karmą uzupełniającą, co oznacza, że jest niekompletny i nie może stanowić pełnego pożywienia psa. Zawiera więcej mięsa i surowców pochodzenia zwierzęcego, niż karma sucha, ale podobne ilości do karmy mokrej (zapraszam do przeczytania składu na saszetkach Pedigree Adult z wołowiną).
Nie wiem co ma to oznaczać: „To chyba wystarczające porównanie ;)”. Niestety nie wystarczające, dlatego, że porównujemy zupełnie inne formaty produktu o innych zawartościach wody, o innym przeznaczeniu, a co za tym idzie, innym składzie. To, tak jakbyśmy porównywali sportowy samochód z dostawczym. Oba to samochody, ale nikt rozsądny ich nie porównuje.
Porównując produkty dla psów o różnych zawartościach wody, należy przeliczyć je na suchą masę i wtedy można je obiektywnie porównywać. Można to jedynie zrobić ze składnikami analitycznymi, a nie ze składami surowcowymi.
Michal Ceregrzyn
Losowy avatar
Nowy forumowicz
2 lata członkostwa2 lata członkostwa
Imię: Michał
Wiek: 48
Lokalizacja: Polska
Dołączył(a): 13 maja 2015, 11:56

Poprzednia stronaNastępna strona
Dział statystyki

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości

Opcje

Podobne tematy
  •  
    Odpowiedzi
    Wyświetlone
    Ostatni post