jak oduczyć psa wskakiwania na meble kuchenne...

[BarbaraS]

Pierwszą komendą jaką nauczyłam swoją Barbi było "na miejsce"(w naszej galerii jest nawet filmik ). Figa tę komendę też od dawna zna. To bardzo uniwersalna komenda, przydaje się w wielu sytuacjach. W kuchni nagradzałam prawidłowe wykonanie tej komendy kawałeczkiem chlebka no ale jak dostawała ucząca się mała Barbi to i dorosłej Fidze wypadało dać. Teraz, gdy otwieram szafkę gdzie jest chleb obie lądują na swoich miejscach bez żadnej komendy. Często po kawałeczku tego chlebka im daję, może to nie do końca wychowawcze ale rozbraja mnie jak z impetem i łomotem na te swoje posłania wskakują.
Nie kręcą mi się psy pod nogami gdy sobie tego nie życzę, zwłaszcza w kuchni

[mój pies]

Komenda -na miejsce- była jedną z pierwszych które nauczyłam Torę. Funkcjonuje bardzo dobrze. Natomiast kolejną trudnością jest, by pozostała na miejscu tak długo jak ja tego chcę.
Kolejną sprawa by ło nauczenie nie wchodzenia do kuchni jak gotuję, ale z bramką mam pewność, że nie wejdzie pod moją nieobecność.

[Brawurka]

Można też nauczyć psa, żeby do kuchni wcale nie wchodził, albo wchodził tylko za pozwoleniem (tak funkcjonuje Gamoń). Ale to działa tylko kiedy ktoś jest w domu, zupełnie jak z wchodzeniem na łóżko . A w momencie, kiedy wszyscy wychodzą z domu, to nie ma problemu, żeby w kuchni pochować wszystko co się nadaje do jedzenia z zasięgu psich zębów.

[nebrot]

U mnie rzutki sie nigdy nie sprawdzaly przy szczeniaku - moje myslaly, ze to zabawa i porywaly te brzeczace (niby przerazajace) dyski i klucze. Owszem, przerywaly zakazana czynnosc, ale tylko po to, zeby przerzucic sie na grzechotke.
Mnie uczyl kiedys jden treser, zeby klasc kielbase/szynke itp. na niskiej lawie i pozwolic, zeby pies wykonal zamiar wziecia, a tewdy FE i palcem po nosie. Jak pies zalapie ze nie wolno, to ta sama sytucaja na podlodze, na blacie kuchennym i tp.
U nas na tyle sie sprawdzilo, ze moj poprzedni ON nawet w nocy nie wzialby nic z lawy. Tylko uwazac z tym nosem, bo to wrazliwe miejsce. Nie wiem, czy to naprawde wlasciwa metoda, ale treser siedzial u mnie w domu i kontrolowal, czy nie jestem brutalna

[mój pies]

Można też nauczyć psa, żeby do kuchni wcale nie wchodził, albo wchodził tylko za pozwoleniem (tak funkcjonuje Gamoń). Ale to działa tylko kiedy ktoś jest w domu, zupełnie jak z wchodzeniem na łóżko . A w momencie, kiedy wszyscy wychodzą z domu, to nie ma problemu, żeby w kuchni pochować wszystko co się nadaje do jedzenia z zasięgu psich zębów.

Zapewniam, że jest problem, jak się ma mała kuchenkę

[BarbaraS]

Czytałam gdzieś, że uderzeniami w nos pozbawiamy psa nieodwracalnie pewną ilość receptorów węchowych więc uważałabym z tym (i dziwię się, że treser takie metody poleca). Można nauczyć psa brania jedzenia na komendę i, na zasadzie kontrastu, nie brania bez pozwolenia. Z dyskami i innymi straszydłami też bym się powstrzymała, przynajmniej przy szczeniaku.

[nebrot]

W górnej części nosa psa znajduje się w szczelinie nosowej powierzchnia wrażliwa na zapachy. Powierzchnia ta to błona śluzowa, w klórej umieszczone są zakończenia nerwów, zwane receptorami. Wewnatrz podkreslam. Wystarczy popatrzec na psy ryjace dziury w ziemi nosami, nosami popychajace drzwi, czy wpychajace nos pod pache Nic od tego sie nie dzieje psu.
W przypadku mojego onka nauka trwala 2 godziny 2 dni, a potem kilka razy przez okres kilku miesiecy. To nie jest walenie psa po pysku, tylko paluszkiem lekkie pacniecie, w koncu mowa jest o szczeniaku. Przy moim terazniejszym szczeniaku stosuje metode 'fe', ale poki co nie wykazuje checi ani nie ma jeszcze mozliwosci sciagania rzeczy ze stolow. Podejmowanie rzeczy z ziemi konczy sie wyjeciem przeze mnie zakazanego owocu i natychmiastowym podaniem smaczka. Na razie dziala

EDIT: Moj wczesniejszy wpis sama uznalam za zbyt ofensywny, wiec edytowalam zanim za taki uznaja go inni

[BarbaraS]

[quote="nebrot"]W górnej części nosa psa znajduje się w szczelinie nosowej powierzchnia wrażliwa na zapachy. Powierzchnia ta to błona śluzowa, w klórej umieszczone są zakończenia nerwów, zwane receptorami. Wewnatrz podkreslam. Wystarczy popatrzec na psy ryjace dziury w ziemi nosami, nosami popychajace drzwi, czy wpychajace nos pod pache Nic od tego sie nie dzieje psu.


Niech i tak będzie, nie chce mi się szukać i sprawdzać jak to jest naprawdę.

[nebrot]

Niech i tak będzie, nie chce mi się szukać i sprawdzać jak to jest naprawdę.

Mi sie wlasnie chcialo Stad powyzsza informacja. Sama nie wiedzialam, a na nauke nigdy za pozno.