A więc tak, jak już pisałam Kiara jest z nami od 2,5 tygodnia, miała biegunkę, zapalenie pęcherza i nie lubi kota
Kolejne problemy z jakimi zaczynamy się borykać to niesłuchanie i ignorowanie, psinka jest bardzo mądra w przeciągu tygodnia nauczyłam ją takich komend jak siad, waruj, łapa, nos, nie rusz, do mnie, zostań i zostaw (te ostatnie cztery, raz z większym raz z mniejszym skutkiem). Ostatnio jednak zauważyłam, ze jeśli nie ma ochoty to najzwyczajniej mnie ignoruje, patrzy się tylko tymi swoimi pięknymi oczkami . O ile w domu prawie zawsze wykonuje moje komendy, (prawie bo czasami mnie zlewa i najzwyczajniej nie słuch) chodzi za mną krok w krok, tak na polu , czy to na podwórku czy na spacerze ma mnie zupełnie w dupie. Jak jesteśmy na podwórku i mówię "do mnie" bądź idziemy do domu to stoi i patrzy się na mnie, a jak idę w jej stronę to zaczyna zwiewać i zabawa dla niej w najlepsze. Jak ma ochotę iść do domu to przychodzi na zawołanie, a jak nie to zabawa w kotka i myszkę, taka sama sytuacja ma miejsce zarówno przy wychodzeniu na podwórko, jak nie ma ochoty to nie ruszy się z miejsca . Na spacerach jest jeszcze gorzej jakbym, zupełnie dla niej nie istniała, najważniejsze jest wszystko co się dzieje dokoła, jakbym ją spuściła ze smyczy to w życiu nie przyszłaby na zawołanie.
Dziś spuszczona z linką pobiegła za gościem który sobie biegł, dobrze że się zatrzymał i 4 letni syn jadący na rowerku biegowym złapał za linkę w rezultacie czego zaliczył wywrotkę, a psinka wróciła na krótką smycz.