Gościliśmy Zulusia w domku


Dzisiaj byliśmy na dłuższym spacerku i Zulus pierwszy raz słyszał bażanta, nasłuchiwał.. Potem jak się oburzy, pobufał i szczeknął to na pół wsi, jak lew - w szoku byłam, że młody ma taki bas

Potem przechodziliśmy koło husky'ego, który się ostro wściekał za siatką (ponoć syberiany to nie są psy stróżujące

) - Zulus trochę poskakał ale nie obszczekał go. Byłam dumna, że bez smakola udało mu się zachować kulturę. Heh. Oczywiście nie obeszło się bez 2 bokserów, które nie dość, że obszczekują przechodniów to jeszcze walczą między sobą (suka z psem). Zulus trochę się poszarpał, ale mu przeszło po chwili - jakieś tam efekty odczulania na psy za furtką są.

A zaraz siadam na allegro i zamawiam adresówkę bo jeszcze nie mamy.