MarzenaG napisał(a):No to po prostu wypowiedzmy wojnę Irlandii. Albo jeszcze lepiej - wszystkim innym krajom, których prawo nam się nie podoba. A na końcu samym sobie, bo nasze prawo podoba się nam najmniej.
Sprawa lekkomyślnej Polki, która kupiła psa dla dziecka po oglądnięciu wzruszającego filmu, psa z rasy, którą niejeden doświadczony przewodnik psa nie odważyłby się kupić, która nie stosowała się do obowiązującego prawa w kraju, w którym postanowiła z własnego wyboru żyć, urosła do obrazy majestatu Polaków, do teorii spiskowej dziejów i do sprawy politycznej.
Ja czuję tylko wstyd jako Polka, że tak się zachowujemy.
A jeszcze dopowiem odnośnie wypowiedzi Joan, co do obecności właścicielki akity przy jego "zabijaniu". Uważam, że właścicielka POWINNA być obecna przy tym akcie właśnie po to, żeby zdała sobie sprawę, do czego doprowadziła swoim bezmyślnym zachowaniem. I żeby może następnym razem pomyślała 10 razy, zanim weźmie kolejnego psa.
Tak... głowę akity powinni wbić na pal i umieścić na głównym rynku ku przestrodze. (Dosyć sporo tego średniowiecza widzę dookoła.)
Zacytuję tu AnnęJagnę z innego forum:
"W Holandii zdarzyło się, że bez nadzoru pozostawiono dziecko, psa i zszywacz biurowy. Dziecko zostało zagryzione, a
pies miał zszywkę w uchu. Nie wiem jak to się skończyło dla psa, ale piszę o tym, żeby się zapytać gdzie są granice, jeśli są.
Postaram się dowiedzieć o finał tej sprawy."
Ja mogę z góry prorokować, że pies zostanie uśpiony. Potem nie dziwmy się, że z takich dzieciątek wyrastają nastolatki, które chcą zobaczyć jak koleżanka z klasy umiera - wolno im bo są ludźmi. No tacy... po prostu... dociekliwi są...
Ja już nie będę podawać przykładów, jak wykorzystywani są ludzie, w swojej niewiedzy i biedzie, choć poprawność polityczna prowadzi w innych wypadkach do absurdów. Nie jest to miejsce na takie dysputy, bo forum psie.
Ale załóżmy taką hipotetyczną sytuację:
Idzie sobie "MarzenaG" z Fabiolą. Niech Fabiola będzie nawet w kagańcu. Tym samym chodnikiem idzie matka z kilkuletnim dzieckiem - dziecko na rowerku - wpada na Fabiolę (maluchy potrafią nieźle zasuwać na rowerkach), rowerek się przewraca, nieszczęśliwie w krzaki (mogą być śnieguliczki) ma podrapaną buzię - od uderzenia rączki rowerka kwadratowy ślad na brodzie. Marzenka troskliwie podnosi dzieciątko, oferuje nawet pomoc (ze zwykłej, ludzkiej grzeczności i troski) - mamuśka dziękuje - wszyscy się rozchodzą. Po tygodniu przychodzi wezwanie na Komendę - jest sprawa - pies Marzenki poturbował niewinne dziecko. Świadków nie ma - wyrok: uśpić psa.
Na FB jest wydarzenie: jedni zawzięcie bronią psa - inni uważają, że skoro dziecko przewróciło się w bliskiej odległości psa, to pies musiał skoczyć i przewrócić dziecko, czyli jest agresywny i zagraża otoczeniu. Przecież dziecko nie mogło psa najechać rowerkiem, bo dziecko psów się boi, tak zeznała matka. Niektórzy piszący na wydarzeniu są agresywni i uważają, że matka chce wydusić odszkodowanie z ubezpieczenia. Są chamscy, więc szala wiary przechyla się w stronę niewinnej, poszkodowanej matki i dziecka.
A co, gdyby dziecko spadając z rowerka uderzyło głową w krawężnik i nie przeżyło?
Sprawa nabiera rozgłosu i niektórzy się wstydzą, że są Polakami, bo jak można bronić psa, kiedy w grę wchodzi życie lub zdrowie dziecka.
Marzenko, strzeż się - bo wypadki chodzą po ludziach.
Tu kilka przypadków z polskiej praktyki sądowniczej:
http://podhale24.pl/aktualnosci/artykul ... zywne.html
http://forumprawne.org/prawo-wykroczen/ ... sesji.html
http://www.nowiny.pl/patrol/94157-pies- ... piony.html
http://www.wprost.pl/blogi/michal_engel ... =1&U=52469
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title, ... &_ticrsn=3
http://www.wierzbinek.pl/index/1/aktual ... sesji.html
Kuriozalnego wyroku znaleźć nie mogę, ale kiedy mojej koleżance ukradziono samochód, sprawca wybronił się od wyroku tłumaczeniem, że "pożyczył". Pożyczyć przecież może, choć nawet nikt ze znajomych poszkodowanej go nie znał. Tak samo, według polskiego prawa, każdemu wolno wejść na moją posesję.
P.S. Akita amerykańska jest odrębną rasą od akity inu. Nawet przez wiele lat nazywała się Dużym Psem Japońskim i była zaliczana do innej grupy niż akita inu - nie jest wyszczególniona na irlandzkiej liście psów agresywnych, więc nie zaszło tu niezastosowanie się do przepisów prawa irlandzkiego. Chcemy być skrupulatni - to bądźmy.
P.S.2. Akita - rasa, cytuję: " którą niejeden doświadczony przewodnik psa nie odważyłby się kupić". -DOBRE - Takim przewodnikom doświadczonym polecam świnki morskie.
Jeszcze coś absolutnie na marginesie: A cóż w tym złego, że kobieta kupiła psa po obejrzeniu wzruszającego filmu o autentycznych wydarzeniach? Te psy dokładnie takie są - wierne. Ja kupiłam owczarka bo wcześniej sprowadził się do mnie z własnej woli taki jeden i też mogę powiedzieć, że zmotywował mnie do tego ten - że użyję celowej tautologii - fakt autentyczny. Myślę, że te motywy są i tak lepsze, bo prawdziwe, niż bajki, których widać słuchali w dzieciństwie ci "doświadczeni przewodnicy", którzy boją się własnych psów.
Autor postu otrzymał pochwałę