Bruno trafil do nas 8 stycznia - w niecaly miesiac po tym jak bylismy zmuszeni uspic naszego Barego:
Bernardyn - przez poltora roku walczylismy z padaczka. Mnostwo lekow, coraz wieksza dawka, kastracja - niewiele to dawalo. Pies byl wymeczony i widac bylo, ze ma juz dosc. Przezyl troszke ponad 3 lata
Pewnej niedzieli przyjechal taki maly brzdac:
Skutecznie nas rozweselil swoimi wybrykami i potrzeba bycia blisko nas. Taka mala przytulanka Bylismy zaskoczeni jak szybko sie uczy i jaki jest posluszny. Totalne przeciwienstwo Barego
Szybko podnioslo sie prawe ucho...
zeby lewe moglo klapnac (ale tylko na chwile)
Ulubiona wersalka. Niestety nie wytrzymala intensywnej eksploatacji i ma wygryziona dziure