Ja nie używam gwizdka
,co nie znaczy,że nie gwiżdżę. Mój pies jest uwarunkowany na wiele różnych tonów gwizdów. Każdy znaczy co innego. Mam również awaryjne przywołanie, na wypadek wypadków. Dobre są myśliwskie gwizdki, z racji wyraźnego głosu, moja koleżanka używa właśnie takiego, inny mój znajomy używa zwykłego -piłkarskiego. Ja osobiście gwiżdżę przez zęby lub na palcach.
Nie polecam gwizdków bardzowysokotonowych-nie mam pojęcie, jak je inaczej nazwać. Mój pies, tak samo, jak ja, nienawidzi ich szczerze.
Paweł ma rację,że gwizdek nic nie da, jeśli pies nie jest nauczony przychodzenia na każde zawołanie. To takie samo przywołanie, jak każde inne