Wszystkie próby jakiegokolwiek kłusowania na smyczy kończą się... albo jazdą tyłkiem po trawniku, a w najlepszym przypadku, wyglądem suki jak nabuzowany goryl



Na komendę ciągnąć nie chce, jak już kłusuje to przy mojej nodze, bo za takie wyprzedzanie była karcona, bądź co bądź lecenie twarzą po chodniku boli
A gdy próbujemy wystawić na uciekającą osobę.. no cóż.. nie wygląda to zbyt efektownie, gdy pies wygląda jak dziki mustang złapany na lasso...Było by mi miło za jakąś receptę na "sukces", bo jednak Santa jest.. specyficzna. Albo stoi albo galopuje. Czasem truchta, ale gdy jest bez smyczy

Radio


- ładnego kłusu, przy pomocy roweru. To nie jest nic trudnego! Ważne, żeby psiak zaskoczył, że ma biec przed rowerem, a nie przy nim. Wprowadzasz komendę i już. Ursa ciągnie bardzo ładnie, zwalnia, przyspiesza i staje na komendę. Popracujesz, będziesz wystawiać bez "nawoływacza". Z drugiej strony to pies musi to lubić, a Ursiasta jest wniebowzięta jak idziemy na rower.
będąc męczycielem zwierząt 
