Brawurka napisał(a):Ja bym nawet nie podchodziła. Usiadłam bym na podłodze, bokiem do psiaka nawet na nie zerkając na psiaka. Bawiłabym się delikatnie, żeby go nie przestraszyć jakąś zabawką. Jak tylko by podszedł upuściłabym kawałeczek pyyysznej nagródki i za chwilę znów, i znów. Jeżeli zacząłby brać nagródki bez lęku wstałabym i odeszła (żeby go zostawić z pozytywnym doświadczeniem i chęcią na więcej). Po dłuższej chwili powtórka, potem próba podania smaczka z ręki itd., metodą małych kroczków do sukcesu.
Ja bym od siebie jeszcze dodał odstawienie całkowicie miski z jedzeniem i karmienie tylko z ręki.
Oraz wizyte u doświadczonego szkoleniowca.