"Żywienie surowym mięsem jest niedopuszczalne".

[Juliuszka]

http://faktyokarmie.pl/czy-pies-powinien-jesc-surowe-mieso.html

Powyższe - obok kilku innych filmików o tematyce dot. żywienia psów - popełnił doktor nauk weterynaryjnych.

Im dłużej żyję, im więcej doświadczam na własnej, ale i mojego psa, niestety, skórze, tym mniejsze mam zaufanie do lekarzy...

[Nanami]

Juliuszkowa, tutaj nawet ten pan dr wet pojawił się na forum...
czym-karmic-szczeniaczka-owczarka-niemieckiego-dlugowlosego-t4922.html

[xxxkaluniaxxx]

[Juliuszka]

Nanami,
racja zapoznałam się z twórczością Pana Doktora w podlinkowanym wątku i uznałam, że takie perły zasługują na to, aby je wyłuskać i odpowiednio oprawić

[Kalten]

Ooooo, pan sprzedajny weterynarz ma swoją "telewizję"

[Asiek1622]

My nie BARFujemy ale takie zamiary mieliśmy przez okres biegunek .
Niestety przez takiego Pana "Doktora" wiele osób nie pomyśli o BARFie i mięchu bo mamy taką mentalność że jak lekarz powie to tak ma być
No ale cóż - BARF staje się przeszkodą dla gotowych karm , bo im więcej ludzi będzie karmić mięchem tym mniej ludzi kupi karmę więc można się szykować na "nagonkę" na mięcho

[vega_bw]

Odnośnie "twórczości" tego pana,to mi ręce opadły po którymś poście na wątku odnośnie karmienia szczeniaków.
Już mi się nie chce tego komentować.
Ten pan jest po prostu sprzedajny tak bardzo,że aż płakać się chce. Jestem przekonana,że chodzi o pieniądze.
Szkoda tylko,że wprowadza taki zamęt jeżeli chodzi o żywienie.
Moi weci na pytania odnośnie suchego, gotowanego i barf-a udzielili mi wszelkich informacji, sugerując jedynie,że dobra karma (wcale nie rc i hills) zapewni psu zbilansowany posiłek,nie skupiali się na żadnej konkretnej marce.
Dostałam wręcz info,że mam przyjść ze składami wybranych karm i wybierzemy najlepszą.
Niestety to pieniądz rządzi tym światem i zawsze znajdzie się jakiś "ambasador", który będzie wciskał ciemnotę za pieniądze.

[Zofia]

Zaraz jadę po wołowinę drugiego gatunku dla Raszki, albo kupię serca indycze. Nikt nie bilansował mi codziennych posiłków w czasach wojennych (a nie mam na myśli wojny polsko-jaruzelskiej) ani potem - a jakoś jeszcze żyję i przesadnie nie narzekam na zdrowie.

Sporządzacie codziennie dla siebie bilans tego, co jest na talerzu?

Zofia

[vega_bw]

Pani Zofio, moim rodzicom też nikt nie bilansował posiłków w czasach wojennych i po. Jadło się,co było. Z opowieści moich rodzicieli wynikało,że było źle bardzo, czasem trochę lepiej,ale dali radę.
Sama pamiętam kombinowanie mojej mamy za czasów do zniesienia kartek,żeby zjeść smacznie i względnie zdrowo.
Przecież dziś też nikt nie siedzi z kalkulatorem i nie liczy pierwiastków, witamin itp, chyba,że jest maniakiem
Mój pies dostaje do syta i względnie zdrowo Ma się świetnie. Poprzedni pies też był karmiony jak obecny i dożył, jak na kaukaza, niezłego wieku,bo 14 lat.
Szkoda tylko,że cała masa osób wierzy w te "mądrości" i tak też karmi swoje zwierzęta.
Dobrze,że choć na tym forum ten pan nie zagrzeje miejsca.

[Asiek1622]

Nic dodać nic ująć Vega - szkoda tylko że lekarz weterynarii pisze takie herezje , słowa takiego człowieka mają niestety wielkie działanie na masę ludzi .
Dobrze że Pedigree nie reklamuje jeszcze W linku który został tu wstawiony jest też całkiem niezła dyskusja na ten temat - dobrze że są ludzie którzy potrafią i lekarskie słowa zanegować