Płocczanka, staram się nie wypowiadać na temat Wojtyszek. Oglądam, czytam, słucham starając się wyrobić sobie własne zdanie na temat. Za duża dziewczynka ze mnie, żeby dało się mnie zmanipulować populistycznymi hasłami. Nie czepiam się tego, że psy misek nie mają i jedzą z ziemi, bo to moim zdaniem żaden dramat. Kwestia gdzie jest woda dla psów? Nigdzie nie zostały pokazane żadne poidła. Ale może są, tylko ja ich nie widziałam, więc się nie wypowiadam. Natomiast nikt nie ma takiej mocy, żeby przekonać mnie, że 50-80 psów w jednym boksie, bez zadaszenia, bez budy, legowiska, jakiegokolwiek schronienia to idealne schroniskowe warunki, a psy czują się komfortowo. Widziałaś na stronie schroniska zdjęcia psów do adopcji? Widziałaś ich oczy, pozy, mowę ciała? Jeżeli nie, zerknij. A potem spróbuj przekonać mnie, że tym co liczy się tam najbardziej, jest dobrostan zwierząt.
Edit:
Proszę zwrócić uwagę na zdjęcia na terenie schroniska, na których ewidentnie drugi koniec smyczy trzyma człowiek. Większość tych psów gdyby mogła, zniknęłaby. Przerażenie, jakie wywołuje w nich bliskość człowieka mówi mi znacznie więcej, niż setki słów. Części zdjęć, tych z bliskością ludzkich rąk, na stronie już nie ma. Ale są do odnalezienia w sieci, więc w razie czego można je odnaleźć.