Juliuszka napisał(a):Joan napisał(a):W umowie sprzedaży nie ma czegoś takiego, jak ograniczenie własności sprzedanej rzeczy(...)
O to to to!
Wspaniale, że już wiesz
Jednak wkleję, dla jasności :
Cyt.Juliusz(...)
Teraz poważnie:
Cyt. Joan od Wolanda - (...)U nas, niestety, prawo działa nierychliwie i mimo, że według warunków umowy, które zostały podpisane przez obie strony, suka przestała być własnością tej pani, nie ma sposobu, żeby natychmiast zabrać zwierzęta.
(...)
Cyt. Joan od Wolanda - (...)wejście z Policją po swoją własność, raczej wymaga wyroku sądowego... (...)
Cyt. Joan od Wolanda - (...)
Według umowy, w przypadku niedotrzymania warunków, własność suki przechodzi z powrotem na hodowcę. Czyli prawnie, jest ona w tej chwili własnością Scrato. (...)
Cyt. Juliusz
Od samego początku twierdziłaś, że suka przestała być własnością osoby, która ją kupiła i na powrót stała się własnością hodowczyni.
Na jakiej podstawie?
Chodzi mi wyłącznie o to, żeby nie wprowadzać ludzi w błąd, a to - najwyraźniej - ma tu właśnie miejsce.
koniec cytatów
Cytaty pochodzą z forum owczarkowego, którego nazwy się tutaj nie wymienia.
Czy ja gdzieś użyłam zwrotu "umowa sprzedaży"? Skoro rzecz ( niestety tak jest traktowany pies) nie została sprzedana a przekazana pod pewnymi warunkami, to pisałam zgodnie z rzeczywistością. Dla jasności, dodam , że umowa nie była spisana notarialnie i w tym tkwił pewien szkopuł. Natomiast, nawet to nie przyspieszyłoby rozpoznania sprawy, więc było wiadomo, że szczeniaki są nie do odzyskania.
A i owszem, zamiast pisać "przestała być własnością" powinnam była pisać : "nie ma już prawa rozporządzać rzeczą"... ale jakoś źle brzmiało w kontekście psa...