Powiem tak: Falko to suchotnik-chudzielec. Wiedzą Ci, którzy widzieli go mokrego. Na sucho jako tako,bo dużo futra.
Do zeszłego roku byliśmy na suchej karmie i były dramaty,żeby pies choć powąchał. Po prostu suche jest fuj i tyle.
Od choroby w lato zeszłego roku pies jest na gotowanym+ suplementacja na stawy i witaminki.
Przybrał może ze 2 kg i koniec. Fakt, że jest to ruda istota, która musi być ciągle w ruchu i wszędzie wsadza nochal, takie trochę adhd. Zdrowy jak koń.
Ostatnio znudził mu się ryż (jako,że żadna kasza ani makaron nie wchodzi w rachubę ze względu na rozwolnienia, gryczana też odpada), więc domieszałam mu płatków owsianych. To był strzał w "10",bo po dobrym tygodniu pies się lekko zaokrąglił.

Ale najlepsze jest to, jak bardzo zaczęła mu się błyszczeć sierść! Zrobiła się mięciutka i aksamitna w dotyku. Po żadnych odżywkach i szamponach tak nie wyglądała, jak teraz

Podsumowując: do jedzenia dostaje mięsa i okrawki wszelakie zarówno na surowo, jak i gotowane, podroby też różniste, do tego dobrze rozgotowany ryż (rzekomo bardziej tuczący), sporo warzyw i owoców, nabiał w postaci twarożku, jogurtu, jajek, płatki owsiane.
Rezultat: malutkie kupki, pies wygląda i czuje się znakomicie, waga po przytyciu 36 kg przy wzroście 67 cm.