przez dor_cia » 28 lis 2013, 17:59
Znalazłam na "emirowym" forum - pies był poddany terapii komórkami macierzystymi.
Dla zainteresowanych - historia tego psa http://emir.eev.pl/viewtopic.php?p=2507 ... b3b0#25076
Nie wiem na ile to pomoże w podjęciu decyzji ale warto przeczytać bo to świeżutki wpis i widać pozytywne efekty :
Strona 16.
"Wysłany: Wczoraj 14:23
Kalendarium walki o Ajaksa
03 listopada 2013 ( niedziela) - Ajaks coraz gorzej chodzi mimo regularnego podawania Depo Medrolu, Nivalinu i Milgammy. Ma coraz większe problemy ze wstawaniem i jest w stanie przejść coraz krótsze odcinki. W mojej ocenie jeśli nic nie zrobimy, trzeba się będzie z Ajaniem pożegnać w ciągu 2-3 tygodni.... Zaczynam grzebać w necie. O komórkach macierzystych i ich zastosowaniu u psów przeczytałam chyba wszystko i doszłam do wniosku, że to ostatnia szansa.
04 listopada ( poniedziałek) dzwonię do doktora Kemilewa - mam mnóstwo pytań. Po niemal godzinnej rozmowie zapada decyzja - podajemy. Muszę jeszcze przekonać naszego Doktora, że trzeba, że warto zaryzykować.
05 listopada ( wtorek) wieczorem rozmawiam z doktorem Węgrzynem. W środę doktor Węgrzyn kontaktuje się z doktorem Kemilewem i JEST ta najważniejsza decyzja - TAK. Umawiam się z doktorem Kemilewem, że prześle komórki w ciągu tygodnia. Niestety, ze względu na wolny poniedziałek ( 11 listopada), nie ma preparatów do przygotowania komórek. Termin przesuwa się o tydzień.
21 listopada ( czwartek) dostaję informację, że komórki macierzyste są już u kuriera i następnego dnia będą u mnie.
22 listopada ( piątek) rano - Ajaks po raz pierwszy nie dał rady wstać, nie jest w stanie chodzić, tył ma sparaliżowany. Niestety znowu mamy pod górkę ( przed przyjazdem kuriera zadzwonił doktor Kemilew, że tego preparatu nie możemy podać, bo okazał się zanieczyszczony). Gdy doktor usłyszał, że Ajaks już nie chodzi postanowił przygotować następny preparat, który dotarłby do mnie w sobotę.
23 listopada ( sobota) odbieram gotowe komórki macierzyste. Około godziny 17 doktor Węgrzyn podaje Ajaksowi dożylnie preparat. Nic złego się nie dzieje. Jedynie dwa razy w odstępie 2-3 godzin Ajaks 2 razy bardzo dużo siusia.
24 listopada ( niedziela) - Ajaks nadal nie wstaje. Wynosimy go kilka razy dziennie na dwór, bo widać, że na siłę próbuje utrzymać czystość w domu. Siusia i kupkę robi na leżąco. Późnym wieczorem Ajaks chce zejść z kanapy. Zsuwa przednie łapy, podtrzymuję mu tył, Ajaks staje na czterech łapach i stoi parę sekund. Chwilkę później Jerzyk rzuca mu łapówkę 2 metry od nosa, Ajaks usiłuje wstać i udaje mu się na mocno przygiętych łapkach zrobić 2-3 kroki.
25 listopada ( poniedziałek). Rano Ajaksa wynosimy i wnosimy do domu. Cały dzień jestem poza domem, a jedna osoba nie jest w stanie go wynieść więc w dzień panowie sobie radzą przy pomocy szmaty. Po moim powrocie wynosimy Ajania na trawkę. Kilkanaście minut później idziemy go zabrać i jakież jest nasze zdumienie - Ajaks leży na ganku, pokonał kilka metrów i wszedł po pięciu schodkach.
26 listopada ( wtorek), rano wynosimy Ajaksa. Kilkanaście minut później idziemy zabrać futrzaka do domu. Gdy Ajaks zobaczył nosze, zaczął się podnosić i stanął sam na czterech łapach. Z pomocą Jerzyka, który asekurował mu chwiejący się tył, Ajaks wszedł na ganek, chwilkę postał i chwiejnym krokiem sam poszedł na posłanie do sypialni. Po południu Ajaks sam wrócił do domu i padł w przedpokoju. Wieczorem głośno domagał się wejścia do łóżka. Sam wsadził przednie łapki na kołdrę i z moją pomocą uszczęśliwiony znalazł się na kołdrze.
27 listopada ( środa) - rano z dworu Ajaks sam wraca do domu i sam wdrapuje się na łóżko bez niczyjej pomocy. CDN.
Mylić się jest rzeczą ludzką, wybaczać - psią