Z racji tego że nic a nic nie orientuje się w temacie zachowania wilków (leśnych ) wobec naszych futer spotkanych przypadkowo podczas leśnych spacerów liczę na waszą opinię na ten temat.
Mieszkamy praktycznie przy lesie, na spacery chodzimy trzy razy dziennie z czego dwa to długie wędrówki ok.2h właśnie po lesie. Niejednokrotnie niestety napotykałam leśnego i dostawałam opieprz bo psy nie na smyczy itp. mimo tego że obydwa są nauczone trzymania się przy mnie i reagowania na moje komendy, zarówno Bonus jak i mała Lila, leśne zwierzęta nie są dla nich atrakcją więc nie zwracają na tego typu atrakcje uwagi. W miniony weekend po raz kolejny leśny mnie opierniczył i stwierdził że jestem bardzo opornym na pouczenia człowiekiem (no patrz jaki spostrzegawczy ) i chyba aby mnie wystraszyć ostrzegł żebym nie zapuszczała się dalej w las i trzymała jednak psy na smyczy bo znowu w nasze strony wróciły wilki a psy są ponoć najczęstszymi ich ofiarami jeśli chodzi o spotkania w lesie i tu proszę Was o opinię.
Czy orientujecie się jak zachować się wobec przypadkowo napotkanego w lesie wilka? Czy mam się wycofać, spokojnie a wilki same odejdą czy może będą atakować i powinnam uzbroić się w jakiś gaz pieprzowy lub coś mocno dźwiękowego aby zostawiły nas w spokoju? Rzeczywiście już nie raz, i jest to potwierdzone, występowały w naszych stronach wilki. Niejednokrotnie ich wycie słyszałam w nocy na początku jak tylko wyprowadziliśmy się z miasta, więc może być prawdą co leśny mówił albo poprostu próbował mnie wystraszyć jednak wolę dmuchać na zimne