Witam.
W zasadzie tytuł tematu jest wielkim uogólnieniem, bo Hektor zjada wszystko, co mu wpadnie na podwórku do paszczy. Od kiedy zaczęłam zabierać go na ogródek, żeby sobie pohasał to wpada w jakiś dziki szał i zaczyna się odkurzanie. On po prostu histerycznie próbuje zeżreć kamienie - wszystkie, małe, duże, ziemię, piasek , gruz. A gdy go odciągam od tego i daje na trawę, to albo leci do miejsca, skąd może się "najeść", albo kładzie się i wygrzebuje trawę tak, żeby dostać się do ziemi. Czasami udaje sie odwrócić jego uwagę od tego na kilkanaście minut, jak się go zaczepia do zabawy, ale po chwili wraca do tego precedensu. Po dłuższej chwili szczeniak zaczyna się irytować, ze nie może robić tego, co chce (uparciuch z niego ) i zaczyna drzeć mordeczkę, tak, żeby każdy słyszał jak mu jest źle.
Gdy idę do pracy, to zostają z nim siostry, wczoraj jedna opowiadała, że gdy z nim została, to dorwał się do doniczki z kwiatkiem i wyjadał ziemię z niego.
W większości pomieszczeń mamy boazerię, ale gry wytropi odsłoniętą ścianę, to już pcha tam pyszczek i skrobie ją ząbkami.
Nie wiemy, co z nim robić, jak go tego oduczyć. W ogóle z czego może to wynikać?
Mówiłam weterynarzowi, ale on bagatelizuje problem, który jest niezwykle uciążliwy.
Nie wiem, czy to problem behawioralny czy zdrowotny. Umieściłam to w tym dziale, bo chciałabym jakoś zmienić ten nawyk.