Odnośnie rezerwacji psa to po rozmowie z wolontariuszką (telefoniczną i mailową -też mi przysłała zdjęcia) powiedziałam w końcu ,że przyjedziemy po niego określonego dnia bo nie jesteśmy z Łodzi i pies został "zarezerwowany" czyli wpisano w jego karcie moje nazwisko i to wszystko.Przed adopcją pies został wykastrowany, zaczipowany i oddany z książeczką zdrowia i aktualnymi szczepieniami.
My pojechaliśmy po psa do Łodzi a jesteśmy z Płocka mieliśmy więc do pokonania jakieś 120 km.
Odnośnie transportu to nie mam żadnego transportera (zależy to też od wielkości samochodu bo transporter dla owczarka ma pewne rozmiary
) ani szelek.Jechaliśmy więc zapewne nieprzepisowo.
Mąż prowadził samochód a ja siedziałam z tyłu z psem leżał sobie koło mnie a ja go głaskałam. Na początek zresztą może być to dla psa mniejszy stres bo wyrwana ze środowiska ,które jednak w jakiś sposób zapoznała a tu wszystko nowe ludzie ,samochód (mogą w schronisku też nie wiedzieć jak znosi podróż samochodem ale możesz zapytać się czy posiadają taką wiedzę) więc jeżeli chodzi o mnie to ja siedziałam z nim na tylnym siedzeniu i nie było żadnych problemów spokojny był cały czas podczas jazdy.Myślę,że i Ty nie powinnaś mieć większych perturbacji.Podejrzewam ,że psy raczej lubią jeździć samochodem.
To była jedyna nasza jak na razie dalsza podróż z psem (jest z nami od połowy stycznia 2012r). Po mieście jak jeździmy to pies siedzi lub leży sobie na tylnym siedzeniu lub za tylnym siedzeniem bo mamy samochód kombi.
Jeżeli chodzi o mnie to szczególnie się nie stresuję po prostu pies wskakuje do samochodu i do przodu
a już inna sprawa czy przepisowo.