Moje psy nosiły przez chwilę takie zakręcane adresówki, ale niestety jako psy "leśne" szybko się ich pozbyły. Teraz Basta ma tylko numerek z Urzędu Miasta przy obroży, Łati chwilowo biega z niczym, a Nitka ma przyczepiony tylko taki badziewny "breloczek" do kluczy, w którym jest karteczka z numerem :/
Ale mam na oku adresówki ze stali nierdzewnej, grawerowane. Gorzej z tymi przeklętymi kółkami, na których trzeba je przywiesić
Poza tym coraz poważniej myślę o zachipowaniu psów - ile to w ogóle kosztuje?
Bo stracha mam, że gdyby kiedyś któryś z nich zaginął, to nie będzie żadnej możliwości odnalezienia ich!
Sama wiem jaki to problem, bo mam już trzecią znajdkę od Wielkanocy....bez adresówki, bez obroży, bez chipa, bez tatuażu.
Ogłoszenia rozwieszone, powrzucane w internet...a właściciela jak nie było, tak nie ma.