Hodowla uczy cierpliwości i pokory, natomiast osoby zapatrzone w sukcesy swoich psów, żądne splendoru i sławy, chciałyby wygrywać zawsze i za wszelką cenę. Stąd biorą się niezbyt czyste zagrania w hodowli, dotyczące zarówno postępowania względem samych zwierząt, jak i względem konkurencji.
Z moich obserwacji wynika, że najmniej odporne psychicznie na różne hodowlane porażki, a zarazem najbardziej podatne na machlojki i oszustwa w hodowli są takie osoby, które z jednej strony wystawy psów traktują niezwykle ambicjonalnie oraz te, dla których hodowla stanowi główne, czasami jedyne źródło zarobku. Trzecią grupę stanowią ci, którzy mieli szczęście trafić na pierwszego, często zupełnie przypadkowo kupionego psa, który okazał się być wybitnym egzemplarzem. Takim osobom wydaje się, że mają monopol na wygrywanie i żaden inny pies nie ma prawa okazać się lepszy od ich championa. Po zaledwie 2-3 latach od zaistnienia w kynologicznym świecie uważają oni, że posiedli całą tajemną wiedzę dotyczącą genetyki, wystawiania psów i ich przygotowywania do pokazów.
Hodowca, posiadając najczęściej kilka, czasami kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt zwierząt, z natury rzeczy ma procentowo dużo większą szansę zaliczenia różnych nieszczęść i „wpadek”, niż szczęśliwy posiadacz jednego pieska. Decydując się na rozpoczęcie hodowli powinniśmy z góry założyć pewne losowe nieszczęścia, na które nie będziemy mieli wpływu lub takie tragedie, które zdarzyć się mogą przez naszą niewiedzę, głupotę, bezmyślność lub rutynę. Jeżeli wydaje się komuś, że hodowla psów to przede wszystkim same sukcesy, blichtr i pieniądze – bardzo szybko gorzko się rozczaruje.
Oto kilka przykładów:
Nietrafione importy
Sprowadzając do hodowli jakiegoś nowego psa z zagranicy, wyczekiwanego z dużą nadzieją i kupionego za niemałe pieniądze, w naturalny sposób oczekujemy rewelacji, która podbije ringi wystawowe. Niestety rzeczywistość najczęściej nie pokrywa się z naszymi marzeniami.
Na podstawie samych zdjęć i ocen z wystaw trudno w 100% stwierdzić, na ile zamówiony szczeniak będzie wybitny. Poza tym nie miejmy złudzeń, że doświadczony hodowca, którego najczęściej znamy jedynie ze słyszenia, sprzeda nam naprawdę wartościowe zwierzę. Prawda jest taka, że wybitne egzemplarze albo zostają w hodowli, albo trafiają do zaprzyjaźnionych, sprawdzonych osób.
Najgorzej, jeśli sprowadzony egzemplarz okaże się być nosicielem różnych genetycznych przypadłości lub sam jest takimi wadami obarczony. Nieuczciwy nabywca, mając na uwadze poniesione koszty, może ulec pokusie ukrycia takiej wiedzy przed innymi ludźmi, przez co wprowadza się do hodowli określone wady i schorzenia.
Braki zębów i wady uzębienia
Istnieją rasy, w których problem nadliczbowych bądź brakujących zębów występuje nagminnie, są też takie gdzie zdarza się to sporadycznie. Problem nie polega na brakach czy wadach zgryzu, ale na działaniach, jakie hodowcy podejmują, aby to ukryć.
Najprostszy sposób z jakiego korzystają to zwrócenie się do lekarzy, którzy zajmują się wstawianiem brakujących zębów oraz wykonywaniem aparatów korygujących wady uzębienia.
Złamane ogony
W wielu rasach złamany, zrośnięty lub szczątkowy ogon jest wadą dyskwalifikującą, z kolei w niektórych to cecha dopuszczalna albo wręcz wskazana. Jeżeli wada taka pojawia się nie tam, gdzie powinna, może świadczyć o niepożądanych obciążeniach genetycznych lub zbyt bliskim chowie w pokrewieństwie, tzw. inbredzie.
Hodowcy radzą sobie z tym problemem operując psy i zakładając im usztywniające opatrunki prostujące ogony lub decydując się na amputację złamanej końcówki. Bulwersujące jest to, że osoby takie przedstawiają potem zaświadczenia od weterynarzy mówiące o utracie końcówki ogona w wyniku kontuzji.
Wadliwe umaszczenie
Czasami może się zdarzyć, że umaszczenie psa nieznacznie odbiega od obowiązującego we wzorcu, co może świadczyć, iż nabyliśmy zwierzę rodowodowe, ale nie do końca poprawne eksterierowo. Może tak się zdarzyć, gdy przegląd hodowlany robiony jest u szczeniąt w bardzo młodym wieku, zanim nabiorą odpowiedniego pigmentu.
W przypadku niewielkich różnic wystawcy starają się takie usterki skrzętnie ukryć przed sędziowskim okiem. Farbowanie yorków, pudli, foksterierów czy airedale terierów, co prawda nie zdarza się nagminnie, ale daje się zauważyć na ringach, pomimo iż niektórzy hodowcy doszli już do takiej perfekcji, że tylko specjalistyczne badania wykryłyby w psiej sierści obecność związków chemicznych.
Podejrzanie liczne mioty
Podstawianie szczeniąt pochodzących od innych matek pod jedną sukę to kolejny grzech hodowców, którzy za wszelką cenę chcą zarobić. Według przepisów Związku Kynologicznego suka może być w danym roku kalendarzowym pokryta tylko raz i nawet jeśli uzyska się warunkowo zgodę na powtórne krycie, to zakaz dotyczy całego następnego roku. W związku z tymi ograniczeniami niektórzy nieuczciwi hodowcy z pełną premedytacją kryją kilka suk w jednym czasie, po czym bez żadnych skrupułów podkładają nadliczbowe szczeniaki pod jedną.
Podstawianie psów na konkursach lub na wystawach
Jeżeli jakiś wybitny pies jest ogólnie znany, ma swoje charakterystyczne cechy, a jego fotografie znaleźć można bez trudu w internecie, to nawet wyjątkowo nieuczciwemu właścicielowi nie przyszłoby do głowy zastępować go innym. Inaczej rzecz się ma w przypadku zwierząt teoretycznie rasowych, ale eksterierowo niczym specjalnym nie wyróżniającym się od innych. Wtedy nieuczciwy hodowca może zastąpić gorszego osobnika lepszym. Oszustwa na ogół się udają się, gdyż sędzia nie zawsze pamięta lub ma czas na wnikliwe sprawdzanie tatuaży, nie wspominając już o chipach, a w przypadku wykrycia takowego, zawsze można powiedzieć, że w pośpiechu doszło do pomyłki, tym bardziej, jeśli jeden właściciel wystawia tego samego dnia kilka psów.
Dokładnie te same mechanizmy mają miejsce na testach, próbach lub konkursach, gdzie jedno dobrze wyszkolone zwierzę „zalicza” konkurencję pozostałym.
Podstawianie zdrowych psów do badań
Ten sam problem dotyczy specjalistycznych badań, chociażby popularnego prześwietlania psów na dysplazję. Chipów nie sprawdza nikt! Dzięki takiemu liberalnemu podejściu zdarza się, że w hodowli, w której przebywa wiele psów, jeden zdrowy „załatwia” papiery tym, co do zdrowia których można mieć wątpliwości.
Reproduktor – tylko który?
W przypadku posiadania kilku reproduktorów i niedyspozycji jednego z nich (na dodatek takiego, który posiada bardzo atrakcyjne „papiery”), nieuczciwy hodowca może z pełną świadomością zapisać miot właśnie na niego, mimo pokrycia suki innym.
Proteza brakującego jądra
Wydawać się to może absolutnie niemożliwe, a jednak i takie przypadki mają miejsce! Czasem silikonowa proteza jądra jest tak sprytnie umieszczona w worku mosznowym, że jedynie wyjątkowo uważny i dociekliwy sędzia zauważy brak połączenia takiego tworu z powrózkiem nasiennym. Psy, które są jednostronnymi wnętrami, a właściciel decyduje się na tak ryzykowne i niemoralne posunięcie, są najczęściej wybitnymi pod względem eksterieru osobnikami. Niczego nie podejrzewające osoby, wykorzystują potem takiego psa do krycia swoich suk.
Usypianie starych psów
W hodowlach nastawionych głównie na zysk, stare psy zabierają miejsce młodszym, więc w momencie, gdy „wypadają z hodowli”, zostają usypiane !
Operacje strun głosowych
Hodowca posiadający stado psów w pobliżu zabudowań innych ludzi, jest narażony na pretensje odnośnie ciągłego hałasu. Aby wyeliminować ten problem niektórzy decydują się na dokonanie u wszystkich, lub jedynie u najbardziej hałaśliwych osobników, operacji strun głosowych. Po takim zabiegu, zamiast tubalnego szczekania lub wściekłego jazgotu, psy wydają z siebie jedynie ciche, świszczące dźwięki.
Tym niemniej uważam, że lepiej jest podzielić się z Państwem swoją wiedzą, bo być może po przeczytaniu tego artykułu niektórzy nieuczciwi hodowcy zastanowią się nad tym, co robią, a do innych dotrze, że jednak nie są anonimowi i bezkarni !