Idealny hotel dla ONka

[beatrx]

Witam, jakie macie doświadczenia z hotelami dla psów? Które polecacie, a które radzicie omijać szerokim łukiem?

Planuję niedługo wyjazd i zastanawiam się, u kogo zostawić mojego owczara. A może jakieś rady jak psa do tego przygotować? I czy w ogóle da się do tego przygotować to będzie pierwszy raz, kiedy futro zostałoby same, poza rodziną więc trochę się martwię

[Wadera]

Szkoda, że nie mieszkasz bliżej, mogłabym się zając psiakiem
Jeśli masz możliwość, to lepiej "zatrudnić" kogoś znajomego, kogo pies wcześniej pozna. Z hotelikami nie mam doświadczenia, ale ważne by pies miał w nim swoje rzeczy -posłanie, zabawki, miskę. Warto poczytać opinie w necie zanim się wybierze hotel.

[AnnaJagna]

Niezależnie od miejsca, w którym pies zostanie pod Twoją nieobecność zostawiłabym go na kilka godzin na próbę. Dla niego, żeby się przekonał, że wrócisz po niego i dla Ciebie, żeby sprawdzić, czy nie sprawi problemów opiekunom. W razie czego będzie czas na szukanie innego miejsca.

[Dagi]

Niezależnie od miejsca, w którym pies zostanie pod Twoją nieobecność zostawiłabym go na kilka godzin na próbę. Dla niego, żeby się przekonał, że wrócisz po niego i dla Ciebie, żeby sprawdzić, czy nie sprawi problemów opiekunom. W razie czego będzie czas na szukanie innego miejsca.

Dokładnie! Tak właśnie należy postąpić. Na początku fajnie jest umówić się na spotkanie. Właściciel hoteliku powinien pozwolić Wam wpaść do siebie. Jeśli ocenisz, że warunki są ok, możesz zostawić psiaka na jedną noc, później na weekend, aż w końcu, jeśli wszystko będzie dobrze, możesz zostawić tam psa na dłużej.

Fajnie, jeśli warunki, w których trzymane są psy przypominają te, w jakich psiak żyje na co dzień.
Nie wyobrażam sobie, by moje psy lub kot wylądowały w kojcach :/ Już sama rozłąka to trauma. Są domowe hoteliki, w kórych psy mogą przebywać albo w kojcach albo w domu, jeśli tego życzy sobie właściciel.

[mój pies]

Chyba żaden hotelik nie jest idealnym rozwiązaniem na czas wyjazdu, szczególnie dla psa bardzo przywiązanego do swojego właściciela. Obce miejsce i rozłąka to trauma i nic tego nie zmieni. Ale też uważam, że pies powinien wcześniej poznań hotelik, ludzi w nim pracujących no i wy też wyrobicie sobie opinię. Może dałoby się kilka razy do nich wpaść towarzysko, żeby psa oswoić z miejscem.
Absolutnie nie serwowała bym dodatkowej traumy i nie zostawiała psa w hoteliku na próbę.
Najlepiej by było jakby pies mógł zostać u siebie w domu ze znanym kimś jako opiekunem.

[Wadera]

Nawet domowe hoteliki często duże psy trzymają w kojcach, a małe w domu.

[beatrx]

Właśnie z tym dniem próbnym słyszałam opinię, ze jest bez sensu bo pies przez jeden dzień będzie zestresowany i i tak nie da się z nim złapać kontaktu, więc to w praktyce nic nie da.
Wadera, dzięki za propozycję ze znajomych to niestety nikt z nim nie zostanie, bo znajomi kompletnie nie zapsieni i nie mają ochoty na psiego towarzysza
myślałam, ze hotelik będzie w miarę sensowną opcją, bo ludzie tam psy oddają, krzywda im się nie dzieje, na szkolenia stacjonarne psy oddają i też jest dobrze. nie wiem już sama

[Dagi]

Właśnie z tym dniem próbnym słyszałam opinię, ze jest bez sensu bo pies przez jeden dzień będzie zestresowany i i tak nie da się z nim złapać kontaktu, więc to w praktyce nic nie da.

To nie do końca tak...Wszystko zależy od psa. Nasza Roxy nie mogłaby być oddana tak z marszu na cały urlop. Ona właśnie potrzebuje stopniowego zaklimatyzowania. Nawet u moich rodziców nie mogłaby zostać od razu, bez wcześniejszego poznania. Godzina, dzień, weekend itd.

- suczka jest nieufna i z racji swojego pochodzenia - bardzo wycofana.

Aria jest luzarą, ma na wszystko "wywalone", więc to już inna bajka

A odnośnie kojców: powstają hotele i z tego co wiem już funkcjonują takie, w których psy mieszkają w domu - nawet duże psy, pod warunkiem, że są łagodne i na co dzień żyjące w mieszkaniach.

[Kalten]

W tamtym roku zostawiliśmy naszego poprzedniego psa (bernardyna Barego) w takim hotelu: LINK. Pomieszkał tam pięć czy sześć dni. Najpierw odwiedziliśmy to miejsce bez psa. Pan pokazał nam "pokoje hotelowe". Potem przywieźliśmy Barego, ale dzień wcześniej przed naszym wyjazdem żeby w razie jakiejś draki zabrać go. Dostał tam swoją ulubioną zabawkę, chyba miskę na wodę i zostawiliśmy jego ulubione ciasteczka z poleceniem dawania mu kilku w ciągu dnia. Dzwoniłem każdego dnia czy wszystko OK. Bary przeżył te kilka dni, a dzięki smakołykom zaprzyjaźnił się nawet z panem, który się nim opiekował

[mój pies]

Nasze tereny spacerowe czasem biegną w pobliżu hoteliku. Serce się kraje w czasie świąt czy ferii, bo wtedy psów jest tam najwięcej.
Niektóre aż ochrypłe od szczekania czy wycia.

Ale mam też przykład pozytywny.
Znajoma raz zostawiła na kilka dni nic mu nie było, ale...to nie był ONek tylko buldożek, a to różnica w charakterze i emocjach znaczna.
Ostatecznie jak nie ma żadnego innego wyjścia to trudno, ale pojechać tam kilka razy na rekonensans koniecznie.