przez Kiria » 21 lut 2012, 11:42
Nie mówię, ze z forum, ale znam sporo ludzi, którzy mają duże psy i na każdy spacer wychodzą w kolczatce. Donek, który reaguje agresywnie na inne psy, z tego powodu lepiej trzymać go na krótkiej smyczy przy nodze w kagańcu (nie fizjologu), zrobić rundkę dookoła bloku i do domu. Zero wybiegania. Drugi przykład -labrador, który wyprowadza swojego pana na spacer dookoła 2 bloków - szaleństwo aż 2 bloki! Okropnie ciągnie i dlatego czy na obroży czy na kolczatce efekt jest taki sam - pies się zapiera i leeeci do przodu!
Kolejny przykład - malamut (nie wiem ile spacerów ma dziennie i gdzie dokładnie chodzi) ale ciągle na kolczatce w dodatku na halterku.
To są przykłady obserwowane, gdy mieszkałam jeszcze w mieście. Ludzie chcą mieć psy, ale nie chce im się ich wychowywać, z tego powodu właśnie widuje się psy okolczatkowane, z halterkiem na pysku, z kagańcem ciasno zapiętym - "bo się zrobił agresywny i wyrywny". Ale zawsze był podział na tych, którzy kochają swoje psy i chcą dla nich jak najlepiej, z tego tytułu ćwiczą z nimi, coś robią.. i na tych, którzy owszem lubią psy, mają psy, ale nie lubią ćwiczyć i jak porzucają patyk to wystarczy.