Basia, nie mam złych intencji, po prostu mam zbyt wybujałą wyobraźnię i zaraz mam przed oczyma widoki smutnych psich oczu w kojcach których nikt nie kocha...
Oczywiście że pieniądze nie są żadną miarą w miłości. Przecież znam-y tyle wspaniałych właścicieli z owczarkami których adoptowali, przygarnęli i tworzą wspaniałą więź ze sobą aż serce się raduje. Także cena nie gra żadnej roli.
P.S. Kiedy płaciłam za Nazgula był również równowartością naszego ówczesnego samochodu. Taki fajny pełnoletni, zadbany na maxa i podobno do dzisiaj jeszcze jeździ

O abs i wspomaganiu kierownicy można było sobie pomarzyć, a klimę włączało się poprzez majtanie wajchą przy oknach i na szyberdachu, tylko niewiedzieć czemu była w temperaturze powietrza z zewnątrz hihi
