Jak szukałam psa,to obdzwoniłam pół Polski, wydałam majątek na telefony i może w trzech przypadkach na ogromną ilość zbyto mnie.
Praktycznie wszyscy, do których dzwoniłam zapraszali do hodowli,żeby obejrzeć warunki, jakie mają psy, bardzo chętnie i wyczerpująco odpowiadali na szereg pytań, kilka razy zdarzyło się,że gdy mówiłam,że będę jechać z Gdańska,to zaoferowano nieodpłatnie nocleg.
Fakt, wtedy byłam mocno głupsza w owczarkowej i psiej kwestii w ogóle, teraz zadała bym więcej i bardziej dociekliwych pytań.
Wytypowałam sobie trzy hodowle, które miałam zamiar odwiedzić,ale los zrządził,że wzięłam psa od rolnika, za wór karmy.
Ogólnie dobrze trafiłam,bo psy były zadbane i zdrowe i tak też jest z moim psem.
Czasem sobie markocę w duchu,że nie wzięłam użytka, tak, jak miałam w planach,ale to tylko w kwestiach szkoleniowych