bodyguard napisał(a): ... życze wszystkim tyle czasu spędzonego z psami na treningach , ile te psy codziemmnie mają. dla nich kojec to odpoczynek i jako taki spełnia swoją rolę w 100 % , tak samo porodówki ! Jęsli bym chciała kupić psa do prawdziwej, realnej pracy to na pewno ta hodowla byłaby na czele mojej listy i duuużo przed hodowlą domowa z pieskami śpiącymi w łóżku .
Pieski śpiące w łóżku?! Odnoszę wrażenie,
bodyguard, że masz nieco mylne wyobrażenie o tym, co oznacza hodowla domowa. A oznacza głównie to, że: po pierwsze, miot odchowywany jest w domu, w rodzinie - czyli szczenięta mają kontakt z człowiekiem praktycznie 24h/dobę; po drugie, hodowca z reguły ma tylko jedną sukę hodowlaną, może więc poświęcić szczeniętom maksymalnie dużo czasu przez cały okres odchowu.
W domu to nie znaczy w łóżku, nie znaczy także tylko w pomieszczeniu! U mnie np. oznaczało to, że porodówka była w domu, kojec do 3 tygodnia życia też, ale potem szczenięta biegały swobodnie po wszystkich pomieszczeniach, uczestnicząc w życiu domowników. Miały też kojec zewnętrzny, ale wiele czasu spędzały po prostu biegając swobodnie w najbliższym otoczeniu domu. A propos wydelikacenia: poznały wszelkie możliwe warunki atmosferyczne (poza śniegiem, bo było lato), specjalnie wychodziliśmy w czasie deszczu i burzy, żeby małe oswoić z grzmotami; zaliczyły liczne podłoża: poszycie lasu, łąka z trawą na metr, splątane krzaczyska, piach, żwir, kamienie, gałęzie, beton; wspinały się na śliskie pnie, sterty kamieni, taplały w kałużach. Szczenięta MarzenyG, urodzone na zimę, też w hodowli domowej, biegały codziennie na zewnątrz mimo niskich temperatur, śniegu i mrozu.
Dobór pary rodzicielskiej pod względem charakterów oraz odchów bogaty w bodźce i stałe kontakty z ludźmi zaowocował tym, że moje szczenięta w obecnym, dorosłym życiu nie boją się niczego, nie są agresywne, za to bardzo aktywne, szybko się uczą, robią znakomite postępy w szkoleniu i mają dobry kontakt ze swoimi przewodnikami.
A jeśli chodzi o "prawdziwą, realną pracę", to dwa z nich szkolone są z powodzeniem do ratownictwa. A moja suka jest licencjonowanym ratownikiem
Nanami napisał(a):To wszystko zależy do czego ktoś chce psa. Ten hodowca nie kryje się z niczym - hoduje psy użytkowe do służb, nie patrzy na wygląd, tylko na predyspozycje, jasno na stronie pokazuje jak hoduje. Większość psów pracujących w służbach spędzają swoje życie w kojcu (jak psy służbowe w policji, psy pilnujące terenu itd.). Naturalnym dla hodowcy jest więc, że od szczenięcia żyją w tym kojcu i prygotowują się do takiego życia. Nie są im tak potrzebne bodźce domowe, kontakty ze zwierzętami domowymi itd. bo po prostu ich przeznaczenie jest inne. (...)
Wszystko zależy co kto szuka. Jeśli ktoś chce psa pracującego, do pilnowania terenów, to może sobie tutaj poszukać przyjaciela.
Służby to nie tylko pilnowanie terenów czy policja. Psy użytkowe to także te pracujące w ratownictwie czy w służbach celnych. I tym na pewno bardzo potrzebna jest solidna socjalizacja - z ludźmi, w tym dziećmi, ze zwierzętami, z domowymi bodźcami
A propos łóżka - moje psy nigdy nie korzystały, w ogóle nie mają wstępu na żadne meble, nie widzę jednak problemu, jeśli ktoś psu na to pozwala. Nijak nie zauważam związku z użytkowością
Pochwały przyznane za posta: 3