Dziś, gdy sprawdzałam Rayunie czy nie ma żadnego kleszcza, po ostatnim spacerze, znalazłam coś co mnie o wiele bardziej zmartwiło.
Na jej brzuszku tak beztrosko biegały 2 pchły ! Jedną udało mi się zabić, druga uciekła.
Pobiegłam dosłownie do zoologicznego, i zakupiłam obroże, wczoraj Raya była kąpana w szamponie przeciwpchelnym i przeciw kleszczom również, chodź nawet nie wiedziałam że problem dotyczy tego pierwszego.
Przeczekam tydzień , max dwa, jeśli Raya dalej będzie się drapać itp. No to raczej do weta.
Co o tym sądzicie?