oj dawno nas tu nie było .
Duśka wpadła mi pod auto - 2 tyg na smyczy bez szaleństw. Miała sporo szwów .
Wpadła na nadjeżdżające auto. TAk wiem moja wina bo szła bez smyczy komenda stój nie zadziałała. Stało się to na pierwszym rannym spacerze.4 h spędziłam u weta prześwietlenie 4 klisze ( na szczęście nie wykazało żadnych złamań) Byłam przy szyciu niestety musiała dostać głupiego jasia. Ale dziewczyna wodziła za mną oczami mimo iż była otumaniona. Musiałam zadzwonić do pracy że się spóźnię . Pomoc sąsiedzka jest na wagę złota.Do weta taksówką pojechaliśmy pierwszą lepszą. Z powrotem zadzwoniłam po znajomego.
Ja mam nauczkę na przyszłość .Djuna 17 szwów .
Codziennie antybiotyk ,zmiana opatrunków i leki przeciwbólowe.
Domowe sa archiwalne bo już bandażu nie mamy.
Duśka szaleje z psami zaczyna skakać przez płotki rana już się zagoiła i zaczyna łapka zarastać sierściuchą . Niestety nadal boi się nadjeżdżających aut z tyłu a auta jeżdżące bliżej to za nimi wodzi oczami. Pracujemy nad ta fobią tylko nie wiem czy ten lęk zniknie ....
Ok teraz fotki
teraz jest już super i dzisiaj wyszła na spacer poszaleć z kumplem