Wczoraj puściły mi nerwy

Wracałyśmy ze spacerku i spotkałyśmy znajomą labradorkę - Sisi. Sisi na smyczy, w odległości od nas ok. 100 metrów. Mówię Sabie SIAD - musiałam zawiązać buta

Kucnęłam, a Saba w momencie - DO SISI

Taka grzeczna ostatnio była, zaufałam jej i.. doopa

Poszła.. a Sisi z właścicielem byli na ulicy - baaaardzo mało ruchliwa ulica, ale jednak ulica.

Doszedł do tego goldenek - Lupo

I Saba już w ogóle miała mnie w doopie. Jak ją złapałam, to dostała taki OPR, jak nigdy

Musiałam ją złapać, bo co ją obchodzi komenda "DO MNIE!" ?

Resztę spaceru psy bawiły się, a Saba - dostała komendę WARUJ i mogła sobie podziwiać, co pieski robią i co straciła..