Aż dziwi mnie, że nie został jeszcze ten "zaklinacz" dotkliwie pogryziony.
Każdy jego ruch jest nerwowy i zdradza strach. Z drugiej strony cienka jest linia między głupcem a geniuszem, który w takiej sytuacji by się nie bał... Ale jeśli ja, czyli człowiek, jasno widzi ten strach, to pies tym bardziej i to wcale nie pomaga.
Ogląda to się lepiej niż niejeden horror... włosy na głowie stają. Szkoda tylko psów.