Szczenięta rasy owczarek niemiecki.

Re: Hodowla Fide Canem - czeskie użytki

Postprzez Tomek » 12 lip 2012, 20:14

Drogie Panie, wychwalając użytki zapomniałyście napisać o tym, że potrzebują one naprawdę solidnej dawki ruchu, szkolenia i wzmożonej uwagi ze strony właściciela. Dla Was jest to rzecz oczywista, ale forum przeglądają osoby "zielone". Statystyczny (nieuświadomiony) nabywca owczarka chce poświęcać psu z godzinkę dziennie (może przy dobrych wiatrach dwie w weekend), wyjdzie z nim dwa razy na siusiu i raz na półgodzinny spacer. Taka osoba nie powinna mieć owczarka, ale kto zabroni mu kupić? Jak kupi użytka bo przeglądając przez chwilę zasoby sieci przeczyta jaki to on jest wspaniały, łatwy w wychowaniu i szkoleniu to szybko zobaczy jakim "trudnym" psem potrafi być gdy jest znudzony i niewymęczony.

Na dobrą sprawę, tak jak się nad tym zastanowić niektórzy hodowcy eksterierów i długowłosych wiedzą co robią produkując ledwo człapiące psy wyprane z popędów i z chęci współpracy z człowiekiem. Głównie na takie właśnie psy jest zapotrzebowanie. Dostanie michę, kawałek kąta, mizianie od czasu do czasu i jest zadowolony. Nie trzeba chyba pisać co zrobi i jakim psem się stanie użytek gdy będzie mu się poświęcało tylko godzinę dziennie.
Tomek
Avatar użytkownika
Klubowicz
1 rok członkostwa
Owczarek niemiecki: Viggo
Imię: Tomek
Wiek: 34
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Pochwały: 25
Dołączył(a): 12 lut 2011, 18:20

Re: Hodowla Fide Canem - czeskie użytki

Postprzez Zofia » 12 lip 2012, 20:47

Nie ma tak dobrze, aby "eksteriery" czy o malo co eksteriery zmieniły się w pluszowe ozdobne misie. Zmieniają się w zwierzęta o znacznie trudniejszych do kontrolowania emocjach.

Zofia
Zofia
Avatar użytkownika
Sędzia próby pracy
Imię: Zofia
Wiek: 68
Lokalizacja: Kraków
Pochwały: 23
Dołączył(a): 20 mar 2012, 07:26

Re: Hodowla Fide Canem - czeskie użytki

Postprzez MarzenaG » 13 lip 2012, 06:46

Tomek napisał(a):Nie trzeba chyba pisać co zrobi i jakim psem się stanie użytek gdy będzie mu się poświęcało tylko godzinę dziennie.


Ja bym się chętnie dowiedziała - napisz proszę :-).
Pozdrowienia

Marzena
MarzenaG
Avatar użytkownika
Początkujący owczarkarz
Owczarek niemiecki: Fabiola K-9 BU
Imię: Marzena
Wiek: 44
Lokalizacja: Kraków
Pochwały: 7
Dołączył(a): 16 kwi 2012, 13:01

Re: Hodowla Fide Canem - czeskie użytki

Postprzez Tomek » 13 lip 2012, 10:01

Szczerze mówiąc pewności żadnej nie mam bo nigdy V. nie zaniedbywałem ale mogę się domyślać że zacznie się od demolki mieszkania a skończy na nasileniu negatywnych cech charakteru i złego zachowania. Po dłuższym czasie pies może zdziczeć i być niebezpieczny dla otoczenia. Gdy Viggo mocno przetnie sobie łapkę zawsze planujemy przez kilka dni go oszczędzać, po trzech dniach z reguły wracamy do normalnych intensywnych zajęć bo energia go rozpiera, chodzi cały nabuzowany, zaczyna być agresywny do psów, podejrzliwy (w złym tego słowa znaczeniu) do obcych ludzi - po prostu zaczyna szukać guza.

Jeśli jesteś naprawdę ciekawa co się stanie, nie rób nic z Fabiolką przez minimum tydzień a najlepiej miesiąc. A potem podziel się doświadczeniem z nami. ;)

Pozdrawiam i już nie śmiecę w wątku tych superowych szczeniaczków.
Tomek
Avatar użytkownika
Klubowicz
1 rok członkostwa
Owczarek niemiecki: Viggo
Imię: Tomek
Wiek: 34
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Pochwały: 25
Dołączył(a): 12 lut 2011, 18:20

Re: Hodowla Fide Canem - czeskie użytki

Postprzez MarzenaG » 13 lip 2012, 10:20

Właśnie tak mi się wydawało, że to raczej domniemywania są, niż doświadczenia :-).
Każdy pies zaniedbywany przez właściciela taki może się stać. Ileż się czyta o tym na forach.

Ale też nie zaśmiecam już tutaj więcej wątku i przekazuję wielkie miziaki dla malutkich użyteczków :-).
Pozdrowienia

Marzena
MarzenaG
Avatar użytkownika
Początkujący owczarkarz
Owczarek niemiecki: Fabiola K-9 BU
Imię: Marzena
Wiek: 44
Lokalizacja: Kraków
Pochwały: 7
Dołączył(a): 16 kwi 2012, 13:01

Re: Hodowla Fide Canem - czeskie użytki

Postprzez matinee » 30 lip 2012, 20:18

I znowu minęło sporo czasu, a ja nie miałam okazji zaglądnąć na forum. Kto miał szczeniaka, wie jakie to absorbujące; proszę pomnożyć to przez siedem i dodać opiekę nad dorosłym psem, a będziecie mieli obraz sytuacji, jaką miałam przez ostatnie kilkanaście dni :przerażenie:

Za nami bardzo trudny tydzień: pożegnań, niepokojów, powitań i powtórnych pożegnań... Rację mają ci, co twierdzą, że najtrudniejsze chwile hodowcy to wydawanie szczeniąt do nowych domów. Zwykłemu uczuciu żalu z powodu rozstania towarzyszy niepokój o los wychowanków, niemożliwy przecież do przewidzenia mimo starań przy doborze nowych właścicieli. W zeszła niedzielę przeszłam ciężkie chwile, wyprawiając w świat cztery pieski.

Pierwszy opuścił nas Amir – dla którego nowy dom znalazł się na końcu, tuż przed wyjazdem. Nowy pan, nie do końca zdecydowany, przyjechał – i to było takie veni, vidi, Amir vincit :-).Nasz Puchatek pojechał do Krakowa, do domu z dużym ogrodem i mieszkającym tam już jednym owczarkiem, który stracił niedawno kumpla i tęsknił. Niewiele wiedziałam o nowym właścicielu Amira prócz tego, że ma doświadczenie z owczarkami, ale jak zobaczyłam przybyłą ekipę w sile 4 osób (małżeństwo plus dorosłe dzieci), ze skrzyneczką, kocykiem, zabawkami – nabrałam przekonania, że Amirowi będzie w nowym życiu dobrze. Mam wieści, że się aklimatyzuje, dogaduje z nowym przyjacielem i przewodnikiem. Zdjęcia (http://fidecanem.eu/galeria?album=3&gallery=17) pokazują, że warunki ma znakomite.
Następna wyjechała Avalanche. Miałam spore wątpliwości, czy nowi właściciele sprostają zadaniu (pierwszy pies!), ale przeważyła silna rekomendacja szkoleniowca z ZKwP, obiecującego, że obejmie psa opieką i pokieruje szkoleniem. Ava jest łatwą do prowadzenia sunią, miałam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży. Życie pokazało, że trzeba wierzyć intuicji...
Zaraz po Avie pojechał do nowego domu Ambaras. Przyszły właściciel, ratownik STORATu, którego aktualny psi partner niedługo przejdzie na emeryturę, długo oglądał pieski i testował ich zachowanie i możliwości, chociaż nie ukrywał, że sercem jest przy czarnuchu...Ponieważ w zasadzie miot jest bardzo wyrównany i wszystkie pieski mają spore możliwości, Grubcio odjechał do Rzeszowa z nowym przewodnikiem, wylizawszy mu wcześniej starannie całą twarz :-PWidać było, że między panami zaiskrzyło i mogę być absolutnie spokojna. Dostałam wieści, że „stary” pies (też użytek, z Traho, a więc wujcio Grubcia), przyjął małego życzliwie. Trzymam kciuki, żeby Ambaras wyrósł na tak porządnego ratownika, jak jego wuj.
Ostatnia opuściła nas Adelinka – zabrał ją do Mysłowic policjant, który przez ostatni miesiąc życia szczeniąt utrzymywał z nami stały kontakt, przyjechał zobaczyć szczeniaka, twierdził, że szukał takiej suni od dawna i że Adelinka jest spełnieniem jego marzeń. Nie dziwię się, bo Adelinka może być ucieleśnieniem marzeń każdego miłośnika owczarków; już teraz jest absolutnie piękną sunią, o fantastycznych cechach charakteru: niezwykle przyjazna, serdeczna, bardzo żywa i wesoła o nieustannej chęci do zabawy, wysokich popędach łowczym i stadnym, bardzo odważna i ciekawa świata – fantastyczny materiał szkoleniowy. Z relacji nowego właściciela wynika, że rozpocznie szkolenie (przedszkole) jak tylko skończy się okres kwarantanny poszczepiennej. Przy przeglądzie miotu pan sędzia zachwycił się Adelinką niezwykle: „pani sobie oczywiście zostawi tę sunię?” Po moich wyjaśnieniach, że już zarezerwowana jeszcze kilkakrotnie mnie namawiał, żeby jednak: „...taka piękna sunia do hodowli...” Na szczęście Adelinka jest rewelacyjna nie tylko do hodowli, lecz także do szkolenia i mam nadzieję, że nowy pan wykorzysta jej walory w pełni – takie zamiary deklarował, a i do wystawiania też był chętny. Adelinka także potraktowała obficie języczkiem szacowną policyjną twarz, więc początek był obiecujący. Oby tak dalej! :ok:

To była trudna, emocjonująca niedziela. W poniedziałek trochę odpoczęłam, obserwowałam Ursę, czy bardzo nie cierpi po rozstaniu z grupką dzieci. A we wtorek... dramatyczny telefon od właścicieli Avy: że sytuacja ich przerosła i chcą suczkę oddać. W umowie zagwarantowałam sobie prawo pierwokupu, więc oczywiście natychmiast się zgodziłam. Od płaczącej pani niewiele się dowiedziałam. Następnego dnia Avalanche wróciła do gniazda. Całą noc nie spałam z nerwów, co się tam właściwie stało i w jakim stanie będzie pies: czy w dużym stresie, czy ktoś nie zrobił mu (choćby nieświadomie, przez niedopilnowanie) krzywdy. Ava po przyjeździe przywitała mnie szaleńczym wybuchem radości, do rodzeństwa wpadła jak burza i zaczęła taniec szczęścia, co spowodowało że wszystkie wpadły w amok i łącznie z Ursą dostały wariacji na dobre pół godziny. Żegnaj spokoju – pomyślałam melancholijnie ale z duża ulgą, bo suczka najwyraźniej była w niezłej kondycji fizycznej i psychicznej. Nie wdając się w szczegóły, powód oddania Avy można streścić znamiennym zdaniem, wypowiedzianym przez dwudniową właścicielkę suczki: „wiedziałam, że szczeniakiem trzeba się dużo zajmować, ale nie myślałam, że przez 24 godziny na dobę...” No cóż, wyjaśniłam pani, że szczenięta nie są wyposażone w czasowe wyłączniki, niestety :mur:Ale dobrze, że państwo byli na tyle uczciwi, że natychmiast suczkę oddali; dla zwierzaka to było zdecydowanie najlepsze, co mogli zrobić. Dla mnie – ważna lekcja: NIGDY NIE UFAJ REKOMENDACJOM, TYLKO WŁASNEMU OGLĄDOWI SYTUACJI. Bo przecież od początku miałam wątpliwości...

Za kilka dni mieli przyjechać z gdańskiej grupy ratowniczej PCK państwo po Akaiego; od początku chcieli suczkę, ale ponieważ wszystkie były zarezerwowane, zdecydowali się na pieska. Przyjechali w sobotę, uprzedzeni, że jedna suczka wróciła. Po bardzo długich obserwacjach szczeniąt, zabawach, spacerach, rozważaniu plusów i minusów każdego wyboru zdecydowali wziąć Avalanche. Tak więc wczoraj po raz drugi pożegnaliśmy Avę, mam nadzieję, że tym razem pojechała po szczęśliwy los; obecna przewodniczka ma już psa ratowniczego, który z powodu choroby musiał być wycofany z pracy, więc Ava otrzyma porządne szkolenie ratownicze. Jestem przekonana, że się sprawdzi jako ratownik, mam też nadzieję że zaprzyjaźni się ze starszą koleżanką labradorką.

Tak więc na dziś zostałam z trójką. Affinity wyjedzie jutro, jej nowa pani straciła niedawno suczkę owczarka, też użytka, więc na pewno wie co robi i jestem spokojna że sunia nie wróci. Alamo na razie zostanie ze mną, zapowiada się na trudnego psa, jest bardzo dominujący z zadatkami agresji (startował już z zębami i do mnie i do matki, nie w zabawie tylko w złości, żeby ugryźć) więc chcę nad nim trochę popracować i zobaczyć, jak będzie się zachowywał bez stada rodzeństwa, bo wtedy dopiero można zacząć budować prawdziwą więź pies-przewodnik (no i straci pozycję alfa! :lool:). Bez przydziału został Akai i bardzo bym chciała znaleźć mu szybko dobry dom, bo teraz pieski naprawdę potrzebują dużo pracy indywidualnej. W grupce zajmują się głównie sobą a ja nie mam możliwości pracować kolejno indywidualnie z dwójką, w końcu jest jeszcze Ursa, której też się coś od pani należy, a prawdę mówiąc jest trochę przy tych szczylach zaniedbana, zwłaszcza szkoleniowo – aż kipi z niej chęć popracowania. Zrobiłyśmy malutki trening szukania, poszła jak burza i w oczach miała tylko „ jeszcze, jeszcze!”

Uff, objętościowo nadrobiłam chyba zaległości :lool:Jeszcze kilka aktualnych zdjęć piesków, mam nadzieję że dziś lub jutro zdążę wrzucić coś nowego do galerii na http://fidecanem.eu/galeria .

Pożegnanie Amirka – Amir ze mną i z moją wnuczką:





Pożegnanie (pierwsze) Avy - Ava ze mną i z Dorotką:





Pożegnanie Ambarasa – Grubcio z Kasią, moją córką:



Pożegnanie Adelinki – sunia z Dorotką:



A jutro żegnamy Afisię, naszą piranię - będą nowe zdjęcia.

Autor postu otrzymał pochwałę
Companionship with a dog touches the broader issue of our relationship with all of creation and with the Creator (Monks of New Skete)
matinee
Avatar użytkownika
Hodowca
Owczarek niemiecki: Ursa
Imię: Grażyna
Lokalizacja: Kraków
Pochwały: 9
Dołączył(a): 08 sty 2012, 16:46

Re: Hodowla Fide Canem - czeskie użytki

Postprzez kalyna » 30 lip 2012, 20:40

Fantastycznie, że pieski znajdują domy, gdzie raczej będą pracować. No a pies, który będzie ratownikiem to wielka dumna i szacunek dla hodowcy :ok:
Z opisu widzę, że to psiaki też po części wybrały sobie swoich właścicieli. tak samo mi Gandi zrobił jak pojechałam po jego brata... Na krok mnie nie opuścił, tylko on m nie wylizał, no to nie miałam innego wyjścia jak to jego wybrać..

Na użytka pewnie szybciutko znajdzie się dobry, nowy domek :ok:
Obrazek
kalyna
Avatar użytkownika
Klubowicz
1 rok członkostwa
Owczarek niemiecki: Sonia & Ghandi
Imię: Alina
Wiek: 22
Lokalizacja: Krotoszyn/Leszno
Pochwały: 9
Dołączył(a): 15 lut 2011, 11:34

Re: Hodowla Fide Canem - czeskie użytki

Postprzez saacrum » 30 lip 2012, 20:54

Pociesze Cie że z Adelinką to się poznam bo sama polecałam mojej znajomej ta hodowle :)(ona właśnie prowadzi szkolenie) więc postaram Cie informować co u niej słychać!
"Możesz powiedzieć psu największe głupstwo, a on spojrzy ci w oczy tak, jakby chciał rzec: 'O Boże, masz absolutną rację! Nigdy bym na to nie wpadł." Dave Barry

ObrazekObrazek
Obrazek
saacrum
Avatar użytkownika
Klubowicz
Owczarek niemiecki: Xandor
Imię: Monia
Wiek: 17
Lokalizacja: Mysłowice
Pochwały: 2
Dołączył(a): 14 lis 2011, 11:20

Re: Hodowla Fide Canem - czeskie użytki

Postprzez Tomek » 31 lip 2012, 05:54

Co tydzień przeglądam stronę hodowli sprawdzając czy są nowe zdjęcia. Pożegnania zawsze są trudne, teraz trzeba liczyć na to że wszystkie psiurki będą miały dobre życie.

Fajnie, że problematyczny Alamo na razie zostanie pod obserwacją w hodowli - to się bardzo ceni (czy można już zarezerwować suńkę z miotu 2020r? ;)). Gdzieś w głębi duszy mam (powinienem raczej użyć czasu przeszłego) lekką pretensję do hodowcy, że wydała nam Viggo. "Trudne" szczenięta nie powinny być sprzedawane na piękne oczy, a już na pewno nie osobom które psa nigdy w życiu nie miały.

Zachowania pierwszych właścicieli Avy komentować nie będę ale dobrze, że zakończyło się to tak jak się zakończyło. Ma teraz dobry domek.
Tomek
Avatar użytkownika
Klubowicz
1 rok członkostwa
Owczarek niemiecki: Viggo
Imię: Tomek
Wiek: 34
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Pochwały: 25
Dołączył(a): 12 lut 2011, 18:20

Re: Hodowla Fide Canem - czeskie użytki

Postprzez MarzenaG » 31 lip 2012, 07:42

Och, znam ten ból, gdy z dnia na dzień szczeniaki wybywają do nowych domków, a w domu nagle coraz bardziej pusto się robi :-(.
Ściskam kciuki za nowe domki :-).
Pozdrowienia

Marzena
MarzenaG
Avatar użytkownika
Początkujący owczarkarz
Owczarek niemiecki: Fabiola K-9 BU
Imię: Marzena
Wiek: 44
Lokalizacja: Kraków
Pochwały: 7
Dołączył(a): 16 kwi 2012, 13:01

Poprzednia stronaNastępna strona
Dział statystyki

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości

Opcje

Podobne tematy
  •  
    Odpowiedzi
    Wyświetlone
    Ostatni post