Paulina K. napisał(a):Panie "doktorze" niech już Pan się nie wypowiada na temat żywienia psów karmą pedigree bo nikogo z nas Pan nie przekona a robi Pan wstyd weterynarzom w całej Polsce opowiadając te brednie.Gorszych głupot nigdy nie czytałam na tym forum!Szkoda że Pan nie poleca karmy z biedronki albo z lidla 10 kg za 30 zł!!!Ja bym się wstydziła pisząc takie słowa będąc lekarzem weterynarii.Mój weterynarz z tańszych karm polecił mi boscha która pewnie jest dużo lepsza jak pedigree.Jak Pan ma psa to niech Pan swojemu podaje pedigree i przestanie pisać takie brednie i denerwować ludzi.
Dlaczego mam się nie wypowiadać? Nie mam zamiaru nikogo przekonywać. Chcę tylko by czytelnicy tego forum mogli usłyszeć inne zdanie na temat żywienia. A propos karm z dyskontów, to obecnie stanowią jedne z najczęściej kupowanych w Polsce. Więc, na podstawie cytowanej wypowiedzi, można zadać pytanie czy tysiące właścicieli psów jest głupich, a tylko ci co kupują w sklepach zoologicznych są mądrzy? Bycie lekarzem weterynarii zobowiązuje mnie do obiektywizmu i rozwijania swojej wiedzy oraz informowania o faktach. Wiedza większości lekarzy weterynarii na temat żywienia psów w Polsce jest niestety powierzchowna. Proszę zadać swojemu lekarzowi dwa pytania:
1) jaka jest minimalna dopuszczalna zawartość białka w diecie psa? (musi to wiedzieć, bo musi ustalić dietę dla psa z niewydolnością nerek)
2) jaka jest zawartość wapnia w mięsie? (musi to wiedzieć, ponieważ u psa z podejrzeniem alergii pokarmowej musi zastosować dietę eliminacyjną, np. opartą na nietypowym źródle białka i w sytuacji krytycznej będzie musiał taka dietę podawać przez całe życie psa). Jestem w stanie z każdym lekarzem weterynarii w Polsce podjąć dyskusję na temat żywienia psów i kotów. Robię to zresztą od lat.
Ciekaw jestem na czym polega ta ogromna wyższość karmy Bosch Adult 15 kg nad Pedigree Adult ? Czy na tym, że Bosch zawiera mniej tłuszczu a więcej węglowodanów (10% w porównaniu z 13%), czy na tym, że zawiera o 0,5% białka więcej? Pewnie na tym, że nie jest sprzedawane w supermarkecie i spełnia poczucie „butikowej” karmy, która na pewno jest lepsza od „marketówki”. Bądźmy rzetelni i obiektywni w wyrażaniu opinii.
Rozumiem, że forum jest dla wszystkich i mogę też wrażać swoje opinie, prawda?
-- 20 maja 2015, o 16:54 --
Szpak napisał(a):Z tego co udało mi się znaleźć w czeluściach internetu, to sucha karma została obmyślana jakoś w 1860. Mogę więc przyjąć, że przed tą datą psy karmiono resztkami z pańskiego stołu i surowizną. Ciekawi mnie jak wtedy bilansowano pożywienie? Może ze względu na niezbliansowanie pokarmu psy żyły 2-3 lata, a może żyły naście lat? Czy ich opiekunowie chorowali na niezliczone i nie znane ówczesnej medycynie choroby?
Chwalenie jednej karmy, jako tej naj jest bzdurą! Moje psy miały okazję smakować różnych karm i mogłabym powiedzieć, że większość to chłam. Ale czy mam do tego prawo? Nie! To, co moim psom nie służyło nie oznacza, że było złe. I żeby nie było to psy jadły Orijena, Hussa, Bosha, Royal Canin, Ariona, Purinę Pro Plan, Joserę.
W Twoich oczach Michale, pewnie jestem nieodpowiedzialnym opiekunem psów, bo nie dostają one najlepszej na świecie karmy pod nazwą Pedigree. W zamian dostają mięcho, warzywa, makaron i na domieszkę zwykłą bytówkę.
Sorry Michał, ale odnoszę wrażenie, że lobbujesz na rzecz producenta Pedigree
Karmy gotowe wymyślono w XIX wieku jako odpowiedź na zmiany związane z industrializacją. Z jednej strony technologia pozwoliła na masową produkcje karm, a z drugiej strony okazało się, że jest na taki produkt zapotrzebowanie. Zatem, karmy nie pojawiły się same z siebie, ale jako efekt zmian społecznych i technologicznych.
Oczywiście wcześniej nie bilansowano pożywienia dla psów, pójdę dalej, wcześniej psami się w ogóle nie przejmowano. Nie szczepiono, nie odrobaczono, robiono na ich eksperymenty (patrz klasyczne prace Pawłowa). Kiedyś nawet uważano, że psy nie czują bólu. Ludzie też mieszkali w jaskiniach i nie gotowali jedzenia, bo nie potrafili opanować ognia. Jeszcze 50 lat temu w Europie powszechne były krzywica, tyfus i gruźlica. Zawsze przy wyciąganiu tego typu argumentów pojawia się pytanie, do kiedy mamy się cofnąć, żeby powiedzieć o tym, co jest „naturalne”, a co nie? Odpowiedź jest niestety trudna. A im więcej wiemy, tym jest ona bardziej niejednoznaczna.
Wcale nie chwalę jednej karmy, natomiast chcę stać na straży rozsądnego wypowiadania opinii. Jeżeli mój dziadek palił całe życie i dożył osiemdziesiątki, a babcia nie paliła i umarła w wieku 50 lat oznacza, że palenie chroni przed gruźlicą? Czy mój pies jedzący Pedigree jest dowodem na wyższość karmienia karmami gotowymi na jedzeniem przygotowanym w domu? Oczywiście nie! Istotne jest spoglądanie na każdy przypadek we właściwym świetle i analizowanie przez pryzmat dostępnej wiedzy. Ponieważ na tym forum jest dużo wypowiedzi typu „chłam”, „brednie”, chcę „wsadzić kij w mrowisko” i też wyrazić swoje zdanie, przy okazji może przedstawić kilka faktów, z uznanych i recenzowanych czasopism naukowych. Chcę też przedstawić może pewne informacje, które dla wielu ludzi są niedostępne. Bo, jeśli dobrze rozumiem, to forum właśnie jest po to by dzielić się wiedzą. A ja taką posiadam.
-- 20 maja 2015, o 16:58 --
vega_bw napisał(a):Dokładnie.
Pan oprócz tego,że jest weterynarzem i ma gabinet weterynaryjny,to jest również hodowcą jamników.
Wystarczy wpisać nazwisko tego pana w google i wyskakuje sporo informacji na jego temat, jak choćby,że sprzedał się firmie Mars produkującej pedigree.
Może dlatego tak zaciekle broni tej karmy.
Faktycznie, lepiej,żeby się już tu nie wypowiadał,bo sam sobie szkodzi jeszcze bardziej.
Do tego pana, jako do weta nie poszła bym za żadne skarby świata,a od niego, jako hodowcy w życiu nie kupiła bym psa z obawy,że wciśnie mi jakiś kit.
Może trzeba było by go umieścić go na forumowej liście weterynarzy nie polecanych.
Szanowna Pani, zaciekle bronię jedynie rozsądku i rozważnego wypowiadania opinii w sferze publicznej. Najwyraźniej zabrakło Pani argumentów i odwołuje się Pani do straszenia i obrażania. To bardzo mnie cieszy, bo oznacza, że próby podejmowania merytorycznych dyskusji na temat żywienia psów są cały czas potrzebne. Mam też nadzieję, że każdy, kto czyta naszą dyskusję sam oceni, kto ma rację.
Ja bym oczywiście przyjął Pani psa i zajął się nim najlepiej jak tylko to możliwe, ponieważ nie mam uprzedzeń dotyczących poglądów i chcę wykonywać sumienne swój zawód. Oczywiście jestem też gotów dyskutować, merytorycznie a nie przy pomocy gróźb. Jestem zdecydowanym zwolennikiem siły argumentów a nie argumentu siły.
Serdecznie pozdrawiam.