Grażynka, bardzo dobrze powiedziane: bez spiny, nacisku,ambicji i wymuszania.
To podstawa
Super sprawa, bardzo przydała się Wam obu
Przyznam szczerze,że czasem coś wymuszam na Rudzielcu,ale delikatnie i z wyczuciem. Wiem,że ufa mi bezgranicznie i skoro pańcia powiedziała,że da radę coś zrobić,to znaczy,że tak jest. Falko jest ambitny,a ja uparta-duecik nie do pobicia
Dzięki takiemu lekkiemu przymusowi ogarnęliśmy wiele rzeczy,ale Rudzielec,to zupełnie inna historia, niż Kafka
Czasem muszę lekko coś wymusić,bo chłopak kombinuje, jak koń pod górę. Często wybucham przy tym śmiechem i paradoksalnie dodaje mu to skrzydeł,bo wie,że i tak zrobię po mojemu,a on będzie się musiał dostosować,ale moja i jego radość jest bezcenna
Dziwny to pies,bo jak zaczynam się śmiać,to jemu bardzo się udziela i też się cieszy, pląsa, poszczekuje,a na hasło "skup się" z rozanieloną mordą bierze się do roboty.