Mnie tez uczono tego wierszyka i na pewno na sadystke nie wyroslam Jednak teraz z perspektywy czasu i doswiadczenia nie podoba mi sie fundamentalny blad w tym wierszyku - zadanie kary kotkowi za to, co zrobił jakiś czas temu, czyli domniemane przypisywanie kotkowi możliwości rozumowania po ludzku i skojarzenia, ze klapsy (czy jak tam rozumieć "mama kotka zbiła") sa za karę uprzedniego zachowania. Teraz już wiemy dużo wiecej o zwierzętach, wiemy ze nie możemy oczekiwać ze zrozumieją za co zostały pokarane jesli kara następuje po niedopuszczalnym zachowaniu a nie np. w jego trakcie.
Może jestem przeczulona na tym punkcie ale tak to odbieram, ze zostało tu przedstawione i utrwalone przyzwolenie na karanie zwierzęcia PO fakcie wbrew tego co teraz wiemy o zwierzętach, ze nie zrozumieją za co zostają karane. Może gdyby jakieś nowe rymowanki tłumaczące jak ucza sie pieski były bardziej popularne, mniej ludzi karaloby szczenięta za kałuże czy pogryzione buty zastane po przyjściu do domu...