Miałam podobną sytuację. Kiedy wyjeżdżałam na ferie i pies musiał zostać u mojej cioci, która miała już starszą sukę i kotkę. Pojechałam tam z nią kilka razy, żeby w mojej obecności poznała dom i zwierzaki. Na początku większy problem był ze starszym psem, który z trudem akceptował nowego przybysza. Dochodziło do niegroźnych spięć. Na szczęście psiaki się dogadały, tyle ze pojawił się nowy problem... Moja sunia, która wcześniej nie zainteresowała się kotem (miałam cichą nadzieję, że tak zostanie) próbowała ganiać go po domu. Kot oczywiście był przerażony, syczał gotowy do ataku. Na szczęście do bezpośredniego starcia psi nos-kocie pazurki nie doszło, ale to i tak było niepokojące. To prawda, że w takich sytuacjach mamy zdecydowanie większy wpływ na zachowanie psa niż kota. Żebym mogła wyjechać rozpoczął się proces "zaprzyjaźniania"
Pozwalałam psu interesować się kotem, ale gdy tylko próbowała go pogonić natychmiast korygowałam jej zachowanie. Dzięki temu sunia coraz rzadziej podchodziła do kota, a z czasem przestała się nim interesować. Tym samym kotka poczuła się pewniej, przestała się bać i stresować. Zmiana nastawienia psa jednocześnie zmienia zachowanie kota o 180 stopni
Po kilku dniach obydwa zwierzaki były spokojne i pewnie czuły się w swojej obecności. Moja sunia ma niecałe 2 lata. Trzeba jeszcze pamiętać, że kiedy pies pojawia się w domu gdzie już jest kot, to właśnie kot czuje się bardziej zagrożony. To naturalne, bo chociaż na ostre pazury, pies jest większy, silniejszy i często czuję się bardziej pewny siebie. Przede wszystkim nie wolno dopuścić do konfrontacji, bo wtedy najczęściej zwierzaki już się do siebie uprzedzą i będzie dużo trudniej. Warto się skupić na tym, żeby zwierzęta czuły się dobrze w swojej obecności
) Ja miałam wtedy trochę łatwiej, bo kotka przez kilka lat żyła już z psem pod jednym dachem, ale mimo to przyzwyczajenie mojej suni, która wcześniej nie miała do czynienia z kotami było wyzwaniem. Teraz kiedy pies przyzwyczaił się do widoku i zapachu kota, spokojnie reaguje i daje się odwołać nawet od kotów biegnących ulicą, co w mieście jest niezwykle ważne, więc to doświadczenie na pewno wyszło nam na dobre
)