Zofia Mrzewińska, bezdyskusyjny autorytet w sprawach kynologicznych, występująca na różnych psich forach pod nickiem Zofia, na swoim blogu na Onecie podniosła taki temat.
Czy psy i suki różnią się nazwijmy to charakterologicznie. Czy można zawsze w podobnej sytuacji oczekiwać takiego samego zachowania od suki jak od psa.
Cytuję:
"...Moim zdaniem nie - bo nasze kochane suczeńki są bez porównania mniej przewidywalne. Pies całym sobą mówi albo „tak, tak”, albo „nie, nie”. Suczka próbuje przechytrzyć - „ a może tak, a może nie?”..."
Nie mam doświadczenia jeżeli chodzi o wychowywanie psa.Ale z Luką trochę spraw przerobiliśmy i wiem, że suka jest taka jak pisze pani Zofia. Np jak odsyłam ją na miejsce a coś ją baaardzo interesuje, to idzie, ale pomału, ze spuszczoną głową, ogląda się, czy patrzę, na miejscu docelowym kręci się , patrzy na mnie, czy się przypadkiem nie rozmyśliłem, w końcu z głębokim westchnieniem kładzie się, ale całą sobą mówi: no dobra , już leżę, ale się uparł, tam takie ciekawe rzeczy a ja tu muszę leżeć...
Albo przywołanie od bardzo interesującego zapachu i nie idzie natychmiast to nagle zachce się jej siku albo coś ją zaswędzi i MUSI się podrapać.
Objawia się to szczególnie w okresie przedcieczkowym, tak jak teraz.
A Wy jakie macie spostrzeżenia w tym temacie?
Krzysztof