mlodaoi napisał(a): Weterynarz mówił, że można zrobić zabieg chirurgiczny
Skąd ja tą śpiewkę znam, usłyszałam kiedyś dokładnie to samo. Jak ja byłam z pierwszą wizytą na szczepieniu z małym szczylusiem u osiedlowej wetki, to też doszukiwała się dziury w całym.
(Dosłownie, bo stawy były ideał, a ona doszukiwała się dysplazji na siłę tak powykręcała mojemu N łapkę że nie było bata i zapisnął
Ale z dysplazją nie miało to nic wspólnego!!!!!!!
)
Niestety miała pecha, bo ja kontakt z Hodowczynią mam bardzo dobry i nie musiałam się przejmować stekami bzdur które próbują wcisnąć weterynaryjne barany. Mnie mówiła DOKŁADNIE TO SAMO. Sorrki, ale ten tekst to jest coś na styl tego mitu, że sucz powinna mieć conajmniej raz szczyle.
Prześwietlałam psa w swoim czasie, czyli ok 8-9 miesięcy - stawy IDEALNE, KSIĄŻKOWE itd, itp. - a prześwietlałam u jednego z bardziej znanych w kierunku dysplazji specjalistów, dr Parzęcki.
Poszukaj w dziale zdrowie polecanych weterynarzy, Oni na pewno nie zrobią Ciebie i Twojego psiula w bambuko.
Zmień weterynarza bo z tym będziesz miała tylko problemy, myślę że nie wykraczę jeśli napiszę, że również finansowe
...
P.s. w tej samej przychodni, enostoze chcieli leczyć zastrzykami wieloma i czymś tam jeszcze bo mój pies zapewne umiera
, podczas gdy Weterynarz z powołania po prostu zalecił leczenie książkowe, bardzo proste. W przypadku osiedlowego weta pewnie wyskoczyłabym z 200-300zł, tymczasem książkowe, prawidłowe leczenie to jakieś 35zł na tabletki przeciwbólowo-przeciwzapalne
To tak jak człowiek by sobie obtarł kolano - jeden lekarz próbowałby wsadzić całą nogę w gips na 2 miesiące i dawać zastrzyki w dooopę żeby się szybciej goiło, a drugi - po prostu naklei platerek i się uśmiechnie bo do wesela się zagoi, a właściwie to za 2 dni