Zgłupiłam :/
Wybrałam się z Ryjkiem do kliniki weterynarii przy UP w Lublinie na konsultację do poradni chirurgiczno- ortopedycznej w celu uzyskania skierowania na RTG pod kątem dysplazji. Ryjek ma 9mcy i jest duża babką.
I nie uwierzycie..... Pan Dr zrobił ze mnie wariatkę :/
Wyśmiał mnie. Stwierdził, że po cholerę ją prześwietlać????? Po co mi to, skoro suczka jest w typie i nie będzie wpisu do rodowodu.
Ja na to : Co ma piernik do wiatraka??!!! Zależy mi na profilaktyce i zdrowiu suni...
Słyszałam, że wcześnie wykryta dysplazja i szybko przeprowadzony zabieg może zdziałać cuda.
I tu zostałam wyśmiana kolejny raz :/
Pan Dr stwierdził, że jeśli Aria będzie miała dysplazję, to operacja nic nie da..." no chyba, że nie ma Pani co z kasą robić i wyda Pani 6 tyś. na protezę ( czy jakoś tak...) ale to w wieku 6 lat, u młodych psów operacja "G" daje.
Stwierdził również, że jeśli ma mieć dysplazję, to będzie ją miała i najwyżej będzie całe dnie spędzać na kanapie...
- Ja nie chcę, by Ryjek spędzał całe dnie na kanapie!!!!!!!!!!!!!!!!! Chcę mieć zdrowego i sprawnego psiaka. Wiem, że na pewne rzeczy nie mamy wpływu, ale jeśli możemy coś zrobić, to dlaczego nie?
Yyyyyyyyy zatkało mnie. Po pierwsze jego słowa i zdanie na temat prześwietlenia...po drugie ton jakim zwracał się w moją stronę :/
Spytałam więc jak ma wyglądać profilaktyka??? Czy podawać suplementy? Jeśli tak to jakie i ile? Odpowiedź brzmiała " NIE WIEM.
Ręce mi opadły...To kto ma wiedzieć?
Ps. Jeden plus : nic nie skasował za wizytę...