Uszy czyszczę jak coś się w nich pojawia. Do ucha mnóstwo płynu do czyszczenia uszu, masowanie nasady ucha, potem pozwolenie, by pies wytrzepał nadmiar i wacik na palec - zbieram to co wypłynęło. I mam pełen komfort, bo Gamoń wychodzi z założenia, że skoro pańcia coś robi, znaczy, że tak trza .
ps.
Kiedyś chciałam nauczyć Amona komendy "wstydź się" przez naklejanie taśmy na nos, co powinno prowokować psa do ściągnięcia jej łapą. Podobno szybka i skuteczna metoda. Ale nie na mojego Gamonia, dla którego, skoro pani taśmę nakleiła - znaczy ma tam być.