Mam rynek pod nosem i kilka zaprzyjaźnionych sklepów. Kupujemy: śledziony, serca, płuca, tchawice i przełyki wołowe, cielęce, owcze, do tego byle jaka wołowina i wieprzowina.
Wszystko zostaje cudnie zmielone na bardzo grubych oczkach,a co do zmielenia się nie nadaje (bo zamordowała bym maszynkę) kroję lub rąbię na mniejsze porcje i zamrażam jako surową przekąskę do żucia.
Drobiu też się nie boimy
: kupry kacze,gęsie, kurze, szyje drobiowe wszelakie, łapki...
Długo by wymieniać. Dla rudzielca to są rarytasy,a wszystko kosztuje naprawdę niewiele.
Jak kupuję przełyki wraz z tchawicami i płucami, to płacę 3 zł/kg.
Podliczyłam i wraz z wypełniaczem i dodatkami owocowo-warzywnymi wyszło mi jakieś 70 zł. Żyć, nie umierać.
Do tego suplement za 10 zł, który starcza na dwa miesiące.
Pewnie znajdą się tacy,co mnie skrytykują,ale mój pies jest w pełni sił i zdrowia,a wyniki badań- rewelacja.