Ja też gotowałam ...odkąd mały u mnie zamieszkał....więcej było mokrej jak suchej karmy...po roku...jak futro zmężniało...wet był w szoku (z resztą nie tylko on
) ,że tak pięknie wyrósł,stawy i siersć... pewno więcej w genach...ale do dziś gotuję...wieczorem zawsze sucha...a rano,zależy od apetytu i pogody...albo nic albo gotowane
i też dodajemy can vit..od zawsze