gruby napisał(a):Witam, ja kupiłem swojemu psiakowi Brit Care Lamb&Rice i się zastanawiam czy dla psa który miał problem z dysplazią ta karma jest odpowiednia?
Aria też ma tego typu problemy i w związku z tym kupowałam karmy specjalistyczne - weterynaryjne, ale szczerze....? To tylko sucha karma i niestety, ani psa nie wyleczy ani mu nie ulży - nie oszukujmy się. Jedzenie to jedzenie - byle smakowało, nie było po nim rewolucji żołądkowych, a na chore stawy itp. jakaś dobra suplementacja.
A teraz ciekawostka...
Apropo's
Brit Care lamb&rise - jestem mile zaskoczona! Jak już kiedyś pisałam karmiłam psy weterynaryjnym RC, Husse i TOTW - nie były to tanie karmy, a Aria i tak miewała luźne qpki dość często ( do weta latałam nawet co tydzień). W końcu przeszłam na gotowane, ale wiedomo jak życie wygląda i nieraz sucha karma jest niezbędna. Mała Roxy jest zdrowa zupełnie, więc " na szybko" kupiłam jej brit care lamb& rise" dla średnich psiaków. Zasmakowała jej od razu
A Aria...złodziej i żarlok, kilka razy dorwała się do miski Roxy i wyjadła karmę...Ja oczywiście panika! Będzie rewolucja! znów wet itd. A tu proszę....zero biegunki. Postanowiłam więc zaryzykować i kupiłam Arii wór Brit Care lamb& rise i cóż mogę powiedzieć...to już 3 tydzień i karma znika w mig. Mało tego...pierwszy raz od 3 lat, przez cały czas twarda, zdrowa qpka. Wiem, że wiele osób z forum karmi psiaki britem - ja byłam sceptycznie nastawiona. Brałam pod uwagę tylko te z najwyższej półki ( najdroższe), bo myślałam, że im droższe, tym lepsze...myliłam się :/ Mój pies wcina Brita chętniej niż te za ok 300 zł i trawi też lepiej- bez dwóch zdań ta karma jej służy!