
A historia brzmi następująco :
) i jedna kobieta ze szczeniakami ON-ków na pytanie o to, czy pieski rodowodowe, powiedziała nam, że ma rodowodowych rodziców, ale już o rodowody maluchów się nie stara, bo jej się nie opłaca i dużo zachodu ja to kosztuje i że szczeniaki za dużo jedzą i chce je jak najszybciej sprzedać. O zgrozo 
) Juz się się doczekać nie mogę. Do tego stopnia, że mi się szczeniaki śnią 


, ale żałuję, że nie zainteresowałam się tematem wcześniej, że tak się nakręciłam na owczarka niemieckiego iż nie pomyślałam o rodowodzie dla niego. Cóż, psina jest, na szczęście zdrowa jak rydz, grzeczna, nie sprawiająca żadnych problemów a dająca samą radość, ale wiem, że gdybym chciała drugiego psa to tylko z rodowodem i z porządnej hodowli.
, ale naprawdę z serca dziękuję
. Z owczarka wyniosłam się jeszcze tego samego dnia kiedy weszłam tutaj 



.
), mogłam zwiększyć prawdopodobieństwo "trafienia szóstki". Ale nie tylko rodowód się liczył. Liczyła się sama hodowla oraz hodowca, sporo z nim rozmawiałam najpierw przez telefon, potem osobiście przy pierwszej i kolejnych wizytach. Sprawdziłam też wnikliwie, kto zacz ten hodowca (akurat okazało się, że to dobry znajomy trenera mojej poprzedniej suni). I dopiero wtedy zdecydowaliśmy się na zakup Fabioli.
.
Otóż decyzja o posiadaniu psa została podjęta jeszcze za "panienieństwa" ,czyt. mieszkaliśmy oddzielnie, więc po prostu nie mieliśmy warunków na zwierzaka. Jak to młode pary w zwyczaju mają, dużo rozmawialiśmy o naszych planach rodzinnych, małżeńskich, a owczarek niemiecki znajdował się jak najbardziej w planach na przyszłość. Zatem aby sobie to dłuuugie, ponad dwuletnie, oczekiwanie na szczeniaka umilić zaczęliśmy się baczniej wszystkiemu o ON-kach przyglądać, tj. chadzać na wrocławskie wystawy, oglądać różne programy o szkoleniu (np. 'Ja albo mój pies'), czytać wszystko, co wpadło w rękę itd. Dzięki temu mój dyskomfort spowodowany nieposiadaniem wymarzonego psa trochę malał. Ostatnio jednak z powodu tego, że maluch zamieszka z nami praktycznie już za chwilę (bo co to jest 5 tyg. w porównaniu z 2 latami
), moja niecierpliwość zaczyna osiągać powoli apogeum 




Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości