Pies w areszcie. W środę wyrok.

[Joan]

Ten pies, niestety, źle trafił. Bardzo źle. Teraz to tylko "równia pochyła" i to nie z jego winy.
Myślę, że większość "owczarkarzy", miałaby szansę potraktować młodego akitę tak samo jak jego właścicielka. Niestety, to, co owczarkarzy skłania do założenia wcześniej kagańca to większa pobudliwość owczarków. Mając akitę i nie mając wiedzy, mogliby też przegapić ten moment, bo akita się nie miota - reaguje raz a "dobrze". Ja ukarałabym właścicielkę, co powtarzam od początku tego wątku, tak, żeby zadbała o psa we właściwy sposób. Ten pies odpowiada na sytuacje, sploty okoliczności i niefrasobliwość osób w jego otoczeniu. Wszystkich po kolei. Jeśli można "zaprzyjaźnić się" z tygrysem i stadem lwów, przy odrobinie dobrej woli, to znaczy, że zależy to od ludzkiej woli, a nie tego, że tygrys jest duży i ma zęby.

Oczywiście, że ludzie mają prawo być bezpieczni, tyle, że mają również sami wykazywać dbałość o to bezpieczeństwo.

Poniżej przykłady również agresywnych psów.

http://www.youtube.com/watch?v=PHLnjiISsOo

http://www.youtube.com/watch?v=Dk9qkGjxRDo

Autor postu otrzymał pochwałę

[Aga i N]

Raczej nie od ludzkiej woli, a od doświadczenia i znajomości psychiki tychże zwierząt . Ja też miałam dobrą wolę i co z tego wyszło każdy wie... kici kici hau hau

[BarbaraS]

Swoją drogą musieli akurat dać jako przykładowe zdjęcie owczarka z rozdziawioną paszczą.

No właśnie. Jak nie mieli fotki wyszczerzonej akity to mogli już żadnej nie dawać
Przypuszczam, że ten pies już przegrał swoje życie, wcale nie z własnej winy.

Dzięki, Joan, za ten film z owczarkiem i nieszczęsnym reporterem, szukałam go.

[MarzenaG]

Jeśli można "zaprzyjaźnić się" z tygrysem i stadem lwów, przy odrobinie dobrej woli, to znaczy, że zależy to od ludzkiej woli, a nie tego, że tygrys jest duży i ma zęby.

Aż mi mowę odjęło .

[BarbaraS]

Dąże do tego, że tylko porządny Szkoleniowiec powinien zając się tą Akitą - tak jak Właścicielka o to prosi.

Na jej koszt, oczywiście?

[Aga i N]

Jeśli można "zaprzyjaźnić się" z tygrysem i stadem lwów, przy odrobinie dobrej woli, to znaczy, że zależy to od ludzkiej woli, a nie tego, że tygrys jest duży i ma zęby.

Aż mi mowę odjęło .

Bez komentarza

-- 22 sie 2013, o 20:40 --

Dąże do tego, że tylko porządny Szkoleniowiec powinien zając się tą Akitą - tak jak Właścicielka o to prosi.

Na jej koszt, oczywiście?

Nie chodzi mi o koszta, chodzi tylko o diagnozę stanu psychicznego psa przez kogoś kompetentnego... Tak jak już mówiłam, gadać to my sobie na forum możemy - i tak nic przecież nie zdziałamy.

[MarzenaG]

Dąże do tego, że tylko porządny Szkoleniowiec powinien zając się tą Akitą - tak jak Właścicielka o to prosi.

Na jej koszt, oczywiście?

Szkoda, że wcześniej o tym nie pomyślała .

[Nanami]

Człowiek oswoił psa i jest za niego odpowiedzialny. Ale to pies płaci za błędy właściciela i nie ma zmiłuj się.
Psy szkolone do walk psów też nie są niczemu winne, to człowiek zawinił, ale nie ma dla nich miejsca i muszą zostać uśpione.

Właścicielka nie poradziła sobie z psem, kupiła go z disneyowskich pobudek, hodowca źle zweryfikował komu wydał szczenię itd. Teraz pies ponownie poważnie pogryzł człowieka-opiekuna. Owszem, psy ras pierwotnych nie słuchają obcych i mogą reagować agresją na przymus, ale w społeczeństwie, do jakiego sprowadziła go jego pani, nie ma miejsca na takie psy. Pies nie dość, że trudny, to już dwa razy poważnie ranił człowieka, został odseperowany od rodziny na długi czas, przebywa w nie wiadomo jakim środowisku - kto da gwarancję, że to dodatkowo nie wpłynęło na jego psychikę i teraz stał się jeszcze nieufniejszy i bardziej nieobliczalny wobec ludzi? Ten pies zapewne stracił zaufanie całkowicie. I przekroczył granicę uszkodzenia ludzkiego ciała, dwukrotnie. Jego obecna właścicielka nie będzie w stanie się nim zająć, a danie jej szansy, to jak danie odbezpieczonej broni laikowi. A do obcych rąk trafić też nie może.

I tak oto przez jedno niedopatrzenie właścicielki sytuacja stała się patowa... i dlatego surowe procedury każą usypiać psa za choćby jednorazowe uszkodzenie człowieka.

[Joan]

(...) Pies nie dość, że trudny, to już dwa razy poważnie ranił człowieka, został odseperowany od rodziny na długi czas, przebywa w nie wiadomo jakim środowisku - kto da gwarancję, że to dodatkowo nie wpłynęło na jego psychikę i teraz stał się jeszcze nieufniejszy i bardziej nieobliczalny wobec ludzi? Ten pies zapewne stracił zaufanie całkowicie.(...)

Z pewnością...

-- 23 sie 2013, o 03:47 --

Jeszcze jedno - nawet gdyby znalazł się behaviorysta, który w cichości ducha chciałby bronić psa, nie sądzę, że to zrobi. Nie liczyłam na to i nie liczę, bo nawet jeśli reakcje psa są zrozumiałe i do przewidzenia, to ludzkie reakcje są nieprzewidywalne. Nikt nie wie, czy nawet, jeśli pies będzie w kagańcu, nie poturbuje jakiegoś delikwenta, który zechce mijając psa, zobaczyć jak fajnie się przestraszy taki duży piesek, i z nagła się odwróci, klaśnie i zrobi "PHUUU!"... Głupie? Niemożliwe? A jednak prawdopodobne. W podobnej sytuacji Edgar rozerwał szelki. I z mojego doświadczenia wynika (uprzedzając zarzuty), że nie stanie się tak w przypadku braku koordynacji ruchowej osoby chorej. Na przestrzeni wielu lat, także chodząc po ulicach z psem ewidentnie agresywnym, nie znoszącym żadnego przymusu, taka sytuacja się nie zdarzyła i nawet ten pies nie był groźny dla nikogo ( o najdziwniejszej posturze i postaci), pod warunkiem, że nie wywierał na nim presji ani nie kierował bezpośrednio w niego agresji. Molosy raczej zignorują też laski i parasolki. Większość psów natomiast wyczuwa intencje - jestem o tym przekonana, czy ktoś się z tym zgadza, czy nie.
Teraz znów akita okazuje się niebezpiecznym psem, bo gryząc się z rotweilerem, mógł to robić z wyczuciem i ominąć palec handlerki. Ja tego nie widziałam, świadków znów ponoć nie ma, a w monitorowanym obiekcie akurat zepsuł się monitoring - co za pech... "I smieszno i straszno"...
Co do pierwszego ugryzienia,

Jeśli zdjęcia podlinkowane wcześniej są prawdziwe to widać wyraźnie, ze ten pies ugryzł kilkakrotnie; to nie było jedno chwycenie zębami, wystarczy policzyć dziury po kłach. To są te niewielkie (ale głębokie, czego nie widać), okrągłe; te rozległe szarpane to reszta "garnituru" zębów. Miałam okazję być "kłapnięta" przez Alama przy szarpaniu gryzakiem, omyłkowo, więc spanikowany zaraz puścił - i zostały mi właśnie takie okrągłe dziury po kłach i kilka siniaków.

to nie chciałam z tym polemizować, ale proszę mi wierzyć, że pies nie gryzie najpierw kłami (nie ma tam wielu śladów po kłach) a potem "resztą garnituru", tylko robi to równocześnie (oczywiście żartuję - wyjaśniam, bo bywam źle rozumiana), a bruzda - krzywa linia w rozdartym mięśniu, to ślad powstały w momencie kiedy pies poluzował uścisk ale wbity kieł rozdziera jeszcze mięsień - to ten kieł, który obiektywnie był najwyżej. Natomiast, nie twierdzę, że nie szarpnął. Nie wiem - nie widziałam. W ciągnięcie kobiety po ulicy przy tym jednym zaciśnięciu szczęk, jakoś uwierzyć nie mogę...
Odszukałam link do tego filmu : http://www.youtube.com/watch?v=PHLnjiISsOo i akurat trafiłam na wersję, gdzie komputerowo odtworzono moment ugryzienia. Bardzo dobrze widać, jak powstają ślady i można sobie wyobrazić, jak wyglądałyby one na miękkim mięśniu trójgłowym ramienia. Cały czas twierdzę i będę twierdzić, że pierwsze ugryzienie akity to jeden strzał zębami. Warto też wysłuchać ile szwów założono nieszczęsnemu reporterowi i zwrócić uwagę z jaką gładką buzią - już bez najmniejszych śladów - opowiada o tym traumatycznym przeżyciu.

[MarzenaG]

Nikt nie wie, czy nawet, jeśli pies będzie w kagańcu, nie poturbuje jakiegoś delikwenta, który zechce mijając psa, zobaczyć jak fajnie się przestraszy taki duży piesek, i z nagła się odwróci, klaśnie i zrobi "PHUUU!"... Głupie? Niemożliwe? A jednak prawdopodobne. W podobnej sytuacji Edgar rozerwał szelki. .

To chyba trochę źle ocenił zagrożenie i intencje, nieprawdaż?