przez Joan » 28 lip 2013, 04:33
"Dagi", a mnie ta rana sugeruje coś innego. Nie wyobrażam sobie takiej sekwencji zdarzeń, że kobieta przewiduje zamiary psa i zasłania się ręką. To byłoby możliwe po pierwszym ugryzieniu a tego nie było, zakładając, że, jak sama twierdzi, pies nie uprzedził ataku i stało się to niespodziewanie. Powiem więcej - to zazwyczaj dzieje się błyskawicznie. Gdyby ten pies "włóczył " ją, jak zeznała - po ulicy, miałaby ubytek mięśnia. W tej sprawie wszyscy trochę koloryzują.
Byłam kilkakrotnie pogryziona przez psa. Ostatni raz ponad rok temu przy rozdzielaniu moich dwóch suk. Rany wyglądały tak, że wszyscy wysyłali mnie do szpitala i żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia, a było to jedno, pomyłkowe "strzelenie zębami" przez grubą, zimową kurtkę.
Jeśli chodzi o winę ( nad czym rozwodzi się kwieciście pan Gałuszka), to uważam, że wina leży po stronie obu kobiet. Pies natomiast zareagował zgodnie ze swoim odwiecznym instynktem. Nie wiem dlaczego, ludzie albo się psów boją, albo uważają, że muszą im udowadniać swoją siłę fizyczną ( szczególnie owczarkarze szczycą się tzw. "dominowaniem nad psem" i pokazywaniem mu "kto tu rządzi") , albo kompletnie lekceważą psią naturę. Jak to napisał jeden z userów innego forum ,,Kowal zawinił,a Cygana powiesili" - dlatego nie mogę się z tym pogodzić.
Pani Zofio - tu nie chodzi o właścicielkę - tu chodzi o psa.
Pozdrawiamy